Pożar na pokładzie, lądowanie bez silników, meteor? Pięć nowych teorii nt. boeinga

Co się stało z malezyjskim Boeingiem?
Co się stało z malezyjskim Boeingiem?
tvn24
Teorii ws. boeinga jest coraz więcej. I są coraz bardziej fantastycznetvn24

Zniknięcie malezyjskiego boeinga to z pewnością jedna z najbardziej tajemniczych spraw w historii lotnictwa. Do znanych już teorii o porwaniu wciąż dochodzą nowe - czasami całkiem fantastyczne. Oto pięć dość nieprawdopodobnych tropów, które pojawiły się w ostatnich dniach.

10 NAJWAŻNIEJSZYCH PYTAŃ I ODPOWIEDZI WS. BOEINGA - CZYTAJ

1. Pożar na pokładzie Magazyn "Wired" opublikował rozmowę z pilotem Chrisem Goodfellowem, który zasugerował, że przyczyną zniknięcia boeinga była seria awarii na pokładzie, zakończona katastrofą, a wywołana pożarem. Według niego, koła samolotu mogły zacząć tlić się przy starcie (w wyniku tarcia mocno obciążonej maszyny o podłoże i przy niedopompowanej oponie może to się zdarzyć). Koła jego zdaniem nie zaczęły się palić od razu, ale dopiero po wzbiciu się samolotu w powietrze. Gdy pilot zdał sobie sprawę z pożaru, prawdopodobnie skręcił w kierunku najbliższego lotniska - Langkawi, znajdującego się na archipelagu Langkawi na Morzu Andamańskim. Znajduje się tam pas startowy o długości prawie 4 km, gdzie samolot mógłby wylądować. - Nie zawrócił do Kuala Lumpur, bo wiedział, że będzie miał do pokonania pasmo wzgórz. Bardziej sprzyjało mu ukształtowanie terenu na zachodzie - gdyby musiał np. awaryjnie wodować - uważa. Pożar mógłby wytłumaczyć awarię transponderów i innych systemów komunikacji. Dlatego samolot "umilkł". Według Goodfellowa, jeśli pożaru nie udało się opanować, być może doszło do śmierci załogi, ale samolot dalej leciał na autopilocie, aż w końcu skończyło mu się paliwo i maszyna spadła do wody. Do podobnej sytuacji doszło w 1999 roku w USA, gdy prywatny odrzutowiec z sześcioma osobami na pokładzie rozbił się po tym, jak ciśnienie w kabinie gwałtownie spadło. Samolot przeleciał jeszcze wiele mil na autopilocie, mimo że piloci już nie żyli. Następnie maszyna się rozbiła.

Kilka "ale"

Argumentem przeciwko tej teorii jest jednak fakt, że pilot nie wpisał do komputera kodu lotniska w Langkawi, a zmiana kursu boeinga, który skręcił w pewnym momencie na zachód, nie była spontaniczna. Jak pisaliśmy, ktoś komputerowo zmienił kurs samolotu, nie wiadomo jednak, czy stało się to przed startem, czy już po. Skręt na zachód miał nastąpić już po tym, jak boeing zniknął z cywilnych radarów (8 marca o godz. 1.21). Ostatnia pozycja zarejestrowana przez radar wojskowy pokazuje, że samolot odbił na zachód (godz. 02.15). Ostatnia znana lokalizacja pokazuje, że był nad cieśniną Malakka, podczas gdy jego trasa powinna wieść nad Morzem Południowochińskim. Samolot był widziany przez wojskowy radar Malezji już "za" Langkawi. Według ekspertów, oznacza to, że maszyna nie leciała na autopilocie, ale była przez kogoś sterowana. 2. Piloci-samobójcy Jeden z emerytowanych pilotów American Airlines powiedział w wywiadzie, że być może to piloci specjalnie doprowadzili do katastrofy maszyny. Według niego, jeden z pilotów mógł doznać załamania nerwowego i specjalnie zrobił coś, co doprowadziło do destrukcji maszyny. Przeciwko tej teorii przemawia jednak fakt, że nie odzyskano do tej pory czarnych skrzynek i nie wiadomo, jak toczyły się rozmowy w kokpicie. Ostatnie zarejestrowane słowa to "wszystko w porządku, przyjąłem". Nie ma żadnych informacji nt. pilotów, które sugerowałyby, że byli ekstremistami, cierpieli na zaburzenia psychiczne lub mieli powiązania z terroryzmem. Pilot Zahary Ahmad Szah, pracował dla Malaysia Airlines od 1981 roku. Miał nalot ponad 18 tysięcy godzin. Drugi pilot, Farik Ab Hamid, pracował w liniach od 2007 r. 3. Lądowanie bez silników Pojawia się hipoteza, że samolot niezauważenie wylądował na jednej z wysepek. Kilka dni temu w mediach podano informacje, że kilkoro mieszkańców wyspy na Ocenie Indyjskim - Kudahuvadhoo (Malediwy) - twierdzi, że w dniu zaginięcia boeinga Malaysia Airlines, widzieli na niebie "nisko lecący odrzutowiec" koloru białego z czerwonymi pasami. Maszyna miała lecieć tak nisko, że doskonale widoczne były drzwi wejściowe. Według niektórych teorii, pilot mógł celowo wyłączyć silniki i wylądował w wybranym przez siebie miejscu - na jednej z wysepek. Nie jest to nierealne, bo nawet duży boeing będzie zachowywał się jak szybowiec po wyłączeniu silników. To spowodowałoby, że samolot nie byłby słyszalny. Podobna historia zdarzyła się w 1983 roku, gdy boeing Air Canada, lecąc bez paliwa i zasilania, zdołał bezpiecznie wylądować.

Ta hipoteza jest jednak trudna do udowodnienia, bo niemal niemożliwe jest przeoczenie lądowania dużego samolotu pasażerskiego, nawet lecącego bezgłośnie. Gdyby więc jednak wylądował na którejś z wysepek, musiano by to zauważyć.

4. Zestrzelenie przez wojsko

Nie ma absolutnie żadnych dowodów na tę hipotezę. Każda taka akcja wymagałaby zaangażowania dziesiątek, o ile nie setek, ludzi. Niemożliwe, by taką historię udało się ukryć przed opinią publiczną.

5. Uderzenie przez meteor

Ta hipoteza pojawiła się w związku z tym, że w czasie, gdy samolot startował, nad Kuala Lumpur przeleciał meteor. To jedna z najbardziej fantastycznych opinii w sprawie. Nie ma żadnych przesłanek świadczących, że ta teoria ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością.

Autor: /jk / Źródło: CNN

Raporty: