Porwanie, zderzenie z dronem, UFO? "Wersja ataku terrorystycznego przekonuje najbardziej"

Samolot zderzył się z UFO? "Problem UFO rzeczywiście istnieje"
Samolot zderzył się z UFO? "Problem UFO rzeczywiście istnieje"
tvn24
Poszukiwania samolotu cały czas trwajątvn24

- Problem niezidentyfikowanych obiektów latających jest problemem, który rzeczywiście istnieje. Są jakieś materiały, szczególnie w amerykańskich archiwach, które mówią o tego typu spotkaniach - mówił w TVN24 gen. Marek Dukaczewski o tym, co mogło stać się z zaginionym samolotem malezyjskich linii lotniczych. Pilot Dariusz Sobczyński podkreślał zaś, że jeśli samolot został porwany, musiały to zrobić osoby z dużą znajomością pilotażu.

Tydzień temu malezyjski boeing 777 wyleciał do Pekinu ze stolicy Malezji Kuala Lumpur. Godzinę po starcie zniknął z cywilnych radarów nad Morzem Południowochińskim między Malezją a Wietnamem. Cały czas nie wiadomo, co stało się z samolotem - nie znaleziono bowiem ani śladu jego szczątków. Mnożą się więc kolejne teorie dotyczące losów boeinga.

"Amerykanie w tej sprawie milczą"

Jedną z najmniej prawdopodobnych, aczkolwiek branych pod uwagę przez niektóre kręgi, jest zderzenie z niezidentyfikowanym obiektem latającym. - Pojawiła się koncepcja, że mógł to być samolot bezpilotowy, ale one latają zdecydowanie niżej. Chyba, że boeing był już na wysokości takiej, gdzie drony poruszają się bez żadnego problemu - mówił w TVN24 były szef WSI gen. Marek Dukaczewski. I dodał: - Oczywiście problem tzw. UFO jest problemem, który rzeczywiście istnieje. Są jakieś materiały, szczególnie w amerykańskich archiwach, które mówią o tego typu spotkaniach pilotów samolotów szybkich z okresu lat 50., 60. Na ile są one wiarygodne, trudno powiedzieć. Amerykanie w tej sprawie milczą w 13-tu językach. Dukaczewski zwracał jednak uwagę, że drony latają jednak tylko do 5 km wysokości. - Być może są jakieś nowe rozwiązania, które są testowane, ale też nie jestem pewien czy tego typu informacja jednak nie zostałaby upubliczniona. Bo ukrywanie jej, w sytuacji kiedy sprawa może się wyjaśnić - kiedy szczątki samolotu znajdą się - wtedy oczywiście odpowiedzialność kraju, który do takiej sytuacji doprowadził, ukrył tę informację, byłaby bardzo duża - przekonywał.

Dukaczewski zauważył również, że najbardziej przekonuje go wersja ataku terrorystycznego. - Można założyć, że samolot został przejęty. Gdyby tak było, to musiał wylądować i zostać gdzieś ukryty. Jeśli akcję przygotowali terroryści, to nie muszą się spieszyć – dodał.

- Porwanie dużego samolotu może być związane z inną akcją o dużo szerszym zakresie. Od śmierci Bin Ladena obserwujemy okres, kiedy Al Kaida się wyciszyła. Można oczekiwać, że przygotowuje się do jakiegoś spektakularnego ataku, w który miałaby być pomszczona jego śmierć - zauważył.

Kto porwał maszynę?

Z kolei pilot kpt. Dariusz Sobczyński mówił, że wyłączenie urządzeń lokacyjnych samolotu i zniknięcie maszyny z radarów wskazuje na ingerencję dwóch osób, które znajdowały się na pokładzie na podstawie skradzionych paszportów. - Jedna osoba musi zająć się pilotowaniem samolotu, druga może podjąć się czynności, które pozwolą na rozłączenie pewnych instalacji - tłumaczył. Podkreślił przy tym, że osoby te muszą znać się na pilotowaniu. - Zastanawia mnie - jeśli ten samolot zszedł poniżej wysokości - na której był wykrywany przez radar - to musiał to być fachowiec, który go prowadził. Albo była to załoga, albo był to ktoś trzeci, kto świetnie sobie poradził z pilotowaniem samolotu. Bo przez przynajmniej cztery godziny pilotować samolot na niskiej wysokości to jest to duża umiejętność. Szczególnie nad oceanem - przekonywał.

15.03.2014 | Zaginięcie Boeinga jeszcze bardziej tajemnicze
15.03.2014 | Zaginięcie Boeinga jeszcze bardziej tajemniczeAnna Czerwińska | Fakty TVN

Autor: nsz/jk / Źródło: tvn24

Raporty: