Ponad 200 paszportów, 1000 numerów telefonów. Ogromna siatka odpowiedzialna za zamach?


Tajlandzka policja rozszerzyła krąg poszukiwań osób podejrzanych o udział w sierpniowym zamachu w centrum Bangkoku, w wyniku którego zginęło 20 osób. Ma to związek z aresztowaniem w sobotę 28-letniego zamachowca, który miał zdetonować plecak z bombą przed świątynią Erawan.

Władze Tajlandii poinformowały w sobotę, że aresztowany mężczyzna w związku z niedawnym krwawym zamachem w Bangkoku jest Turkiem. W jego mieszkaniu na obrzeżach Bangkoku odkryto materiały do produkcji bomb, które - zdaniem służb bezpieczeństwa - mogły być użyte do produkcji ładunku, który został zdetonowany 17 sierpnia w centrum stolicy.

Służby śledzą telefony

W mieszkaniu znaleziono też około 200 fałszywych paszportów i informacje, po których służb rozpoczęły śledzenie ponad tysiąca numerów telefonów.

Oficjalnie władze nie chcą ujawnić tożsamości aresztowanego mężczyzny, ani potwierdzić, czy dostarczył on nowych informacji ws. zamachu. Wiceszef tajlandzkiej policji poinformował jedynie, że służby rozpoczęły poszukiwania kolejnych podejrzanych w tej sprawie.

Według policji zatrzymany zamachowiec wynajmował cztery mieszkania, znajdujące się na jednym piętrze w budynku we wschodniej dzielnicy Bangkoku. Z relacji sąsiadów wynika, że zatrzymany nie mieszkał sam; wielokrotnie widziano u niego w domu mężczyznę "wyższego od aresztowanego, ale bardzo podobnego" do aresztowanego obywatela Turcji. Jednak od piątku człowiek ten nie pojawił się w mieszkaniu zamachowca.

Jak podkreślają świadkowie, aresztowany mężczyzna często modlił się, klęcząc na kolanach na balkonie swojego mieszkania.

Ujgurzy zaatakowali w odwecie?

Jak pisze agencja Reuters wciąż trwają spekulacje na temat zleceniodawców zamachu. Choć dotąd żadna organizacja nie przyznała się do jego przeprowadzenia, to podejrzenie władz pada na ujgurskich muzułmanów. W zeszłym miesiącu władze Tajlandii przymusowo deportowały do Chin grupę ponad 100 Ujgurów, co wzbudziło międzynarodowe protesty, bowiem ta grupa etniczna jest prześladowana przez chiński reżim.

17 sierpnia doszło do najkrwawszego zamachu w Tajlandii w ostatnich latach. 20 osób, w tym 14 obcokrajowców, zginęło przed hinduistyczną świątynią Erawan w centrum stolicy Tajlandii, a 123 osoby zostały ranne.

Do tej pory wśród zabitych udało się zidentyfikować sześciu obywateli Tajlandii, czterech Malezyjczyków, czterech obywateli Chin kontynentalnych, dwóch mieszkańców Hongkongu, w tym Brytyjczyka, jednego Indonezyjczyka i jednego mieszkańca Singapuru. Tożsamości dwóch ofiar na razie nie ustalono.

Autor: adso//gry / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: