Polski muzyk w środku wojny. "Czują, że świat się od nich odwrócił"

[object Object]
Muzyk w oblężonym mieścietvn24
wideo 2/23

Polski muzyk Dariusz Malejonek jako wolontariusz pojechał do syryjskiego Aleppo razem z misją salezjańską. W rozmowie z TVN24 opowiedział o tym, co zastał w oblężonym mieście. - Chcemy pokazać tym ludziom tutaj - którzy giną, którzy cierpią - że nie są sami. Oni czują, że świat się od nich odwrócił, a my chcemy pokazać, że tak nie jest - mówił.

Dariusz Malejonek - muzyk znany m.in. z Izrael, Armii, Houka czy Arki Noego - przyjechał do Aleppo jako wolontariusz Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego Młodzi Światu. - Jest to taka akcja pomocowa, ale też solidarnościowa. Chcemy pokazać tym ludziom tutaj - którzy giną, którzy cierpią - że nie są sami. Oni czują, że świat się od nich odwrócił. A my chcemy pokazać, że tak nie jest; że Polska i ludzie z Polski chcą im pomagać; że nie są sami, bo tu tak naprawdę nie ma nikogo z Europy, ze świata. Więc oni się bardzo cieszą. Oprócz pomocowych rzeczy chcemy im dawać także wsparcie duchowe - mówił muzyk. - Jesteśmy tutaj i robimy akcje. Nie wiadomo co będzie z tym Aleppo, ale zobaczymy. W każdym razie jesteśmy tu i będziemy działać - podkreślił.

- (…) My jesteśmy tutaj m.in. po to, aby pokazywać, że modlitwa jest przede wszystkim najważniejsza. Bez tego nie zrobimy nic. Żadna pomoc humanitarna, żadna pomoc finansowa tego nie zmieni - najpierw przemiana serca, potem dopiero może być wszystko inne - powiedział Malejonek. - Współdziałamy głównie z salezjanami, oni tutaj opiekują się tak naprawdę wszystkimi. Pomoc jest głównie skierowana na uchodźców, dzieci i młodzież. Także siostry franciszkanki i jezuici razem z salezjanami wydają 10 tys. posiłków dziennie dla uchodźców. Tutaj nikt się nie pyta, kim jesteś - relacjonował.

"Po prostu niewiarygodne jak tu potrzebny jest pokój"

- Tutaj ludzie mieszkają cały czas, próbują odbudowywać swoje domostwa, ale nie mają pieniędzy, żeby to zrobić. Zresztą codziennie może znowu spaść bomba, zresztą spada. (…) Tak jak moja babcia przyjechała po powstaniu do Warszawy z obozu Ravensbruck i miała bardzo podobną sytuację. Ludzie sami odgruzowywali miasto, ale tutaj nie mają jak, bo cały czas jest wojna. Nie mogę na to patrzeć, bo to jest coś niesamowitego. To po prostu niewiarygodne, jak tu potrzebny jest pokój - przyznał Malejonek. - W każdej chwili może bomba spaść. W Aleppo nie ma bezpiecznych miejsc, cały czas bomby spadają. (…) Ludzie się bardzo boją, jest dużo mniej ludzi na ulicach. Myślę, że jest to napięte oczekiwanie, co się stanie. Czy będą bombardowania jakieś, czy będzie odpowiedź. Po prostu jest strach - komentował.

- Jesteśmy w Aleppo od tygodnia, została nam jeszcze chwila, ale nie kończymy pomocy, bo robimy jeszcze projekt muzyczny z Maleo Reggae Rockers o prześladowaniu chrześcijan. Od czasów ottomańskich zginęło tu 20 milionów chrześcijan, to jest ziemia nasiąknięta krwią. Oczywiście nie tylko chrześcijan, bo teraz giną głównie sunnici, ale także chrześcijanie. To był kraj, w który wszyscy żyli razem przed tą wojną. To był w porównaniu z innymi krajami muzułmańskimi modelowy kraj - mówił.

Spotkanie z Ritą Basmajian

Podczas pobytu w Aleppo Malejonek spotkał się także z nastoletnią Ritą Basmajian. Ta mieszkanka Aleppo brała udział w lipcu w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie. Rozmawiał tam z nią reporter TVN24 Paweł Łukasik. Rita prosiła wtedy, aby modlić się za ludzi w Syrii, gdzie mieszka na co dzień. Z Polski wróciła do domu.

Miesiąc później w ponownej rozmowie z TVN24 dziewczyna opowiadała o realiach życia w oblężonym mieście. Rita także współpracuje z Towarzystwem św. Franciszka Salezego. W Aleppo w ośrodku salezjańskim prowadzi zajęcia dla dzieci.

Na ŚDM do Polski przyjechali pielgrzymi z całego świata - m.in. z Syrii
Na ŚDM do Polski przyjechali pielgrzymi z całego świata - m.in. z Syriitvn24

Oblężone miasto

Aleppo przed wojną było największym miastem Syrii. Wojna domowa dotarła do miasta w 2012 roku i od tamtej pory metropolia podzielona jest na dzielnice kontrolowane przez wojska reżimu prezydenta Baszara el-Asada, rebeliantów i siły kurdyjskie. Tereny położone w pobliżu miasta do niedawna kontrolowali także dżihadyści z tzw. Państwa Islamskiego. Przed kilkoma tygodniami ruszyła kolejna ofensywa sił wojskowych wspieranych przez rosyjskie lotnictwo, która ma doprowadzić do pacyfikacji powstańców. We wtorek lotnictwo rosyjskie i syryjskie wstrzymało naloty w rejonie tego miasta, by umożliwić przygotowania do czwartkowej przerwy humanitarnej. We wschodniej części Aleppo, atakowanej do tej pory przez siły syryjskie i rosyjskie, żyje około 250 tys. ludzi. Syryjscy rebelianci nie zgadzają się jednak na wyjście z Aleppo, określając ofertę władz jako zaproszenie do kapitulacji. Dla cywilów żądają utworzenia korytarza humanitarnego nadzorowanego przez ONZ.

Aleppo to dawna stolica gospodarcza kraju tvn24

Autor: kło\mtom / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 / Salezjański Wolontariat Misyjny Młodzi Światu

Tagi:
Raporty: