Polscy uczniowie zaproszeni na Krym. "Próba wmanipulowania w politykę"

Władze Rosji chwalą się, że Krym odwiedzili francuscy posłowie. Teraz oczekują na młodzież z PolskiShutterstock

Niedawno wizytę na Krymie złożyła delegacja francuskich deputowanych. Rosyjska gazeta "Kommiersant" informuje, że półwysep odwiedzą pod koniec września kolejni goście: grupa uczniów z Polski. "Wycieczkę organizuje Rosyjsko-Polskie Centrum Dialogu i Porozumienia" - informuje dziennik. - Jeśli to nie spodoba się władzom Polski, to ich problem - powiedział szef tej organizacji Jurij Bondarenko.

Dziennik "Kommiersant" cytuje dyrektora Rosyjsko-Polskiego Centrum Dialogu i Porozumienia Jurija Bondarenkę, który powiedział, że wizyta "nie ma nic wspólnego z propagandą".

- Chcemy pokazać polskiej młodzieży, że w wolnym i demokratycznym kraju ludzie mogą sami ocenić, co jest prawdą, a co propagandą - mówił dziennikowi Bondarenko.

- Nie zamierzamy uprawiać propagandy. Chcemy pokazać, jak wszystko wygląda w rzeczywistości. Niech dzieci zobaczą to na własne oczy. Jeśli to nie spodoba się władzom Polski, to ich problem - podkreślił.

Centrum zaprosiło piętnastu uczniów starszych klas, którzy wygrali konkurs z wiedzy o rosyjskiej poezji i literaturze w województwie podlaskim.

- Wszystko zostało załatwione, pieniądze przeznaczone. Uzgodniliśmy już spotkanie z premierem Krymu Siergiejem Aksjonowem. Program obejmuje również wizytę w krymsko-tatarskiej wiosce, a także spotkanie z mieszkańcem narodowości tatarskiej Rusłanem Balbekiem - mówił Bondarenko.

Konsultacje z władzami w Kijowie w sprawie wyjazdu polskich uczniów na Krym nie będą przeprowadzane.

"Geograficzny obszar poszerzony"

Dyrektor Rosyjsko-Polskiego Centrum Dialogu i Porozumienia przypomniał, że w ciągu ostatnich dwóch lat do Rosji przyjechało pięć grup polskiej młodzieży: goście z Polski odwiedzili m.in. Moskwę, Sankt Petersburg i Suzdal (miasto w obwodzie włodzimierskim - red.).

"W tym roku obszar geograficzny został poszerzony" - komunikuje "Kommiersant".

"Przypomnijmy, Rosja i Polska wielokrotnie mówiły o zamiarze zintensyfikowania wymiany młodzieży między obydwoma krajami. Podczas swojej wizyty w Warszawie w 2010 r. prezydent Dmitrij Miedwiediew podpisał ze swoim polskim odpowiednikiem Bronisławem Komorowskim Deklarację o zacieśnieniu współpracy i wymiany między młodzieżą Federacji Rosyjskiej i Rzeczypospolitej Polskiej" - napisał dziennik.

I podkreślił: "Polscy uczniowie nie będą pierwszymi przedstawicielami młodzieży europejskiej, którzy odwiedzą Krym (po aneksji półwyspu przez Rosję w marcu zeszłego roku – red.). W obozie pionierskim Artek powiedzieli nam, że przyjeżdżają do tego miejsca dzieci z różnych państw, w tym Łotwy, Wielkiej Brytanii, Niemiec, USA, Ukrainy, Szwajcarii i Szwecji".

"To jest nieszczęśliwy pomysł"

Rosyjską propozycją jest zaskoczony dr Sławomir Dębski, dyrektor Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, czyli polskiego partnera Rosyjsko-Polskiego Centrum Dialogu i Porozumienia.

- To jest nieszczęśliwy pomysł. Idea wymiany młodzieży powinna być daleka od polityki, a to jest próba wmanipulowania polskiej młodzieży w politykę - ocenił w rozmowie z tvn24.pl.

- Kto jak kto, ale instytucja zajmująca się dialogiem polsko-rosyjskim powinna mieć świadomość, że Polska uważa Krym za terytorium okupowane - zaznaczył.

Dębski podkreślił, że wjazd na terytorium anektowanego przez Rosję Krymu bez uzgodnienia z władzami w Kijowie wiązałby się z poważnymi konsekwencjami dla uczestników wycieczki, m.in. z zakazem wjazdu na terytorium naszego wschodniego sąsiada. Dębski przypomniał, że tak było w przypadku francuskich deputowanych, którzy otrzymali trzyletni zakaz wjazdu na terytorium Ukrainy. Ponadto uczestnicy takiego wyjazdu mogliby mieć problemy z uzyskaniem wizy na wjazd do krajów, które nie uznają aneksji Krymu.

- Niewykluczone, że polscy uczestnicy wycieczki nie mają świadomości, że organizatorzy chcą zabrać ich na Krym - przyznał Dębski.

Autor: tas,kło//gak/kwoj / Źródło: Kommiersant, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Tagi:
Raporty: