Pierwsze strajki na okupowanym Krymie. Problem z wypłatami

W środę w Symferopolu stanęły trolejbusy CC BY SA Wikipedia | Bohdan T601-11

Władze okupowanego przez Rosję Krymu zaczynają mieć problem z wypłatami pensji. W środę w Symferopolu stanęły trolejbusy. Kierowcy domagali się zaległej jeszcze ze stycznia zapłaty. Krymski minister transportu tłumaczył, że "nie otrzymuje pieniędzy z ministerstwa finansów od trzech miesięcy".

Kierowcy trolejbusów w Symferopolu, gdzie znajdują się siedziby krymskiego rządu i parlamentu, przez kilka godzin strajkowali. W mieście tworzyły się kilometrowe korki. Mieszkańcy spóźniali się do pracy.

W sprawie zabrał głoś premier Siergiej Aksionow. Obiecał, że motorniczy otrzymają zaległe wynagrodzenie w "ciągu kilku godzin". Powiedział, że "podobne sytuacji nie mogą mieć miejsca" i obiecał "ukarać winnych".

"Ktoś organizuje sabotaż"

Minister finansów Władimir Lewandowskij wyjaśniał, że motorniczy otrzymają wynagrodzenie, ale tylko za styczeń. I że w tej sprawie będzie zmuszony zwrócić się do moskiewskich banków z prośbą o udzielenie kredytu.

Władze okupowanego przez Rosję Krymu tłumaczą, że zaistniałe problemy z wypłatą pensji pracownikom budżetówki zostały spowodowane "brakiem koordynacji i porozumienia między ministerstwami finansów, transportu i polityki socjalnej".

- Mam wrażenie, że ktoś organizuje sabotaż. Problemy z wypłatami pensji mieliśmy wielokrotnie - tłumaczyła Antonina Jurasowa, przedstawicielka związku zawodowego Krymtrolejbus.

Trolejbusy w Symferopolu są unikatowym systemem komunikacji, łączącej miasto z kurortami w południowej części Krymu.

Długość trasy trolejbusu kursującego między Symferopolem i Jałtą liczy ponad 80 km.

Autor: tas//gak / Źródło: bbc.co.uk, Radio Swoboda

Źródło zdjęcia głównego: CC BY SA Wikipedia | Bohdan T601-11

Tagi:
Raporty: