Paryż o "demonstracji horroru": to albo Syryjczycy, albo Rosjanie

"Brak cech ataku z powietrza na szkołę". Rosjanie o tragicznym nalocie
"Brak cech ataku z powietrza na szkołę". Rosjanie o tragicznym nalocie
Reuters TV
W nalocie zginęły dzieciReuters TV

Szef francuskiej dyplomacji Jean-Marc Ayrault powiedział w czwartek, że za bombardowanie w syryjskiej prowincji Idlib, gdzie zginęło 22 dzieci i kilku nauczycieli, odpowiedzialność ponoszą albo Rosjanie, albo wspomagany przez nich reżim syryjski. Tymczasem Rosjanie twierdzą, że na nagraniach z drona wykonanych przez nich w tym rejonie nie ma śladów ataku powietrza.

- Kto jest za to odpowiedzialny? W żadnym razie nie jest to opozycja, ponieważ do zrzucania bomb potrzebne są samoloty. Albo są to Syryjczycy - czyli reżim prezydenta Baszara el-Asada, albo Rosjanie - powiedział Ayrault na konferencji prasowej w Paryżu.

Dodał, że jest to "jeszcze jedna demonstracja horroru tej wojny, która toczy się przeciwko syryjskiemu narodowi i której nie możemy zaakceptować". Wcześniej w czwartek Moskwa zaprzeczyła, jakoby miała coś wspólnego z tymi nalotami. Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oświadczyła, że rosyjskie lotnictwo "nie ma nic wspólnego" ze środowymi nalotami na szkoły w mieście Has.

Moskwa: brak cech ataku z powietrza na szkołę w Syrii

Wieczorem Rosjanie stwierdzili, że zdjęcia lotnicze wykonane przez rosyjskiego drona w rejonie, w którym jakoby dokonano w środę nalotu na szkołę w miejscowości Has w syryjskiej prowincji Idlib, pokazują, że nie ma tam zniszczeń charakterystycznych dla ataku z powietrza.

Powiedział o tym w czwartek przedstawiciel rosyjskiego resortu obrony gen. Igor Konaszenkow. Dodał, że podczas wykonywania tych zdjęć stwierdzono tam obecność amerykańskiego drona. Konaszenkow powiedział, że rosyjskiego drona wysłano w rejon Has w czwartek rano i że na wykonanych przez niego zdjęciach nie widać żadnych zniszczeń dachu szkoły ani lejów po bombach lotniczych w okolicy. - O analogiczne informacje można się zwrócić do naszych amerykańskich kolegów - dodał i powiedział, że w tym czasie rosyjska kontrola obszaru powietrznego monitorowała w tamtym rejonie amerykańskiego drona zwiadowczo-bojowego Predator.

Zginęły dzieci

Według UNICEF-u (Fundusz Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom), w nalotach w Idlibie zginęło 22 dzieci i sześcioro nauczycieli, ale organizacja ta nie podała, kto naloty przeprowadził. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka informowało, że w atakach lotniczych przeprowadzonych w Has zginęło w środę co najmniej 26 osób, w większości dzieci, i zniszczonych zostało wiele domów i dwie szkoły. Prowincja Idlib znajduje się w północno-zachodniej Syrii, w pobliżu Aleppo i jest kontrolowana jest przez rebeliantów walczących z reżimem Asada wspieranego przez Rosję, która przysłała do Syrii 30 września swoje samoloty. Moskwa zaprzecza jednak, by bombardowały one "cele cywilne".

Autor: kło\mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: