Dżihadyści szukają bojowników w Chinach. Pekin chce walczyć

Dżihadyści szukają bojowników w Chinach
Dżihadyści szukają bojowników w Chinach
jihadology.net
Dżihadyści liczą na zwerbowanie chińskich muzułmanówjihadology.net

Tzw. Państwo Islamskie opublikowało pierwsze materiały propagandowe po mandaryńsku, licząc na zwerbowanie chińskich muzułmanów, których liczbę szacuje się na 20 mln. Tymczasem media informują o pierwszych chińskich obywatelach walczących już w Syrii przeciwko dżihadystom.

Tzw. Państwo Islamskie opublikowało w internecie nagranie propagandowe po mandaryńsku, nawołujące chińskich muzułmanów do dołączenia do świętej wojny. W czterominutowym nagraniu męski głos wielokrotnie powtarza słowa "Jesteśmy mudżahedinami (świętymi wojownikami), nasi bezwstydni wrogowie panikują na nasz widok. Zginąć na tym polu bitwy to nasze marzenie".

Nowi bojownicy z Chin?

Nagranie to jest pierwszym opublikowanym przez dżihadystów po mandaryńsku. W Chinach żyje ok. 20 mln muzułmanów i terroryści liczą na zwerbowanie pośród nich nowych bojowników.

Chińscy muzułmanie to w większości etniczna mniejszość ujgurska i to w jej języku były tworzone nieliczne dotychczasowej materiały propagandowe skierowane do Chin. Po mandaryńsku mówią jednak młodzi Ujgurzy, a także inna muzułmańska mniejszość Chin - ludność Hui.

Chińskie władze konsekwentnie oskarżają mniejszość ujgurską o sympatyzowanie z terrorystami i oskarżają ją o przeprowadzanie ataków terrorystycznych w Chinach.

Xi: terroryści wspólnym wrogiem

Nagranie propagandowe po mandaryńsku opublikowane zostało kilka tygodni po zamordowaniu przez bojowników tzw. Państwa Islamskiego chińskiego zakładnika, Fan Jinghuia. Na jego egzekucję zareagował chiński prezydent Xi Jinping, który powiedział, że "terroryści są wspólnym wrogiem całej ludzkości". Do międzynarodowej współpracy w walce z terroryzmem wezwało wówczas także chińskie MSZ.

Chiny nie biorą jak dotąd udziału w walce z dżihadystami w Syrii i Iraku oraz krytykują międzynarodowe bombardowania w tych państwach. Jednocześnie jednak deklarują wolę walki ze światowym terroryzmem, podkreślając potrzebę rozwiązań politycznych.

Chińczyk w szeregach kurdyjskich

W ostatnich miesiącach zaczęły pojawiać się także informacje, jakoby chińscy obywatele na własną rękę podróżowali na Bliski Wschód i dołączali do sił walczących z tzw. Państwem Islamskim. Chiny, w przeciwieństwie do wielu państw zachodnich, nigdy nie ustosunkowały się do kwestii, czy ich obywatelom grozi odpowiedzialność karna za walkę w Syrii.

Pierwszym z Chińczyków, którzy wyruszyli na Bliski Wschód w celu walki z tzw. Państwem Islamskim, miał być Ba Si Pan, który od kilku miesięcy ma walczyć w szeregach kurdyjskich jednostek samoobrony YPG. Choć 25-latek z Chin nie mówi ani po arabsku, ani po angielsku, twierdzi, że nie ma problemów z komunikacją dzięki korzystaniu z elektronicznych tłumaczy.

Autor: mm\mtom / Źródło: SITE Intelligence Group, Independent, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl