Nadzieja dla Palestyny ma twarz kobiety. Reporter TVN24 sprawdził, dlaczego

[object Object]
Czy to właśnie Palestynki pomogą zmienić kraj?tvn24
wideo 2/35

Z powodu niekończącego się konfliktu na Bliskim Wschodzie Palestyna od lat zmaga się z wieloma problemami. Nadzieją na rozwiązanie części z nich okazują się być kobiety. Reporter TVN24 pojechał na miejsce i sprawdził, dlaczego to właśnie one są dziś najbardziej aktywną częścią społeczeństwa. Materiał magazynu "Polska i Świat".

Wyniki najnowszych badań nie pozostawiają złudzeń - dla mieszkańców Palestyny depresja, zaburzenia lękowe czy ponadprzeciętna agresja wśród dzieci i młodzieży to codzienność. Wszystko z powodu trwającego od kilkudziesięcioleci konfliktu z Izraelem.

To właśnie wynikająca z tego frustracja rodzi terror - przekonuje psycholog prof. Shadi Abul Kibash z uniwersytetu w Nablusie.

Jego zdaniem jedynym wyjściem jest podnoszenie świadomości wśród Palestyńczyków oraz ich poczucia własnej wartości. To jednak żmudny proces, dla którego nadzieją są dziś przede wszystkim kobiety.

"Jesteśmy teraz z siebie dumne"

W Beit Foorike to właśnie one musiały wziąć sprawy w swoje ręce, kiedy Izrael odebrał mieszkańcom wioski możliwość pracy w pobliskim Nablusie. Mężczyznom zabroniono przekraczać posterunek, który stoi na jedynej drodze do miasta, wieś odcięto też od głównego ujęcia wody.

Prawdziwą bolączką Palestyńczyków jest jednak brak ziemi pod uprawę. Kiedy znajduje się okazja do jej przejęcia, zarządzają nią spółdzielnie powoływane właśnie przez kobiety.

- Jesteśmy teraz z siebie dumne, z tego co udało się nam osiągnąć w spółdzielni. I to widzi cała wioska - mówi Bassma Abu Gelme, zarządzczyni spółdzielni kobiet w Beit Foorike.

Mieszkanki wsi otrzymały wsparcie m.in. od Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, które przeprowadziło dla nich szkolenia z przedsiębiorczości. Wkrótce po tym kobiety zaczęły wytwarzać palestyńską odmianę kuskusu. Zakupiły też kozy, dzięki którym mogą wytwarzać ser sprzedawany później w innych miastach.

Praca u podstaw

Zarobione pieniądze przeznaczają na życie, ale także na szkolenia z podnoszenia świadomości wśród ich córek. - Kobiety są teraz najaktywniejszą połową społeczeństwa i potrzebują wsparcia, by nieustannie zwiększać swoje umiejętności - przekonuje prof. Kibash.

Bo jest tak nie tylko w Beit Foorike. W Bet Sahour kobiety - oprócz spółdzielni - zainwestowały w przedszkole, w którym mogą zostawić dzieci na czas pracy. To dla najmłodszych także bezcenne, bo w placówce uczą się być razem.

- Zmiany muszą się zacząć na najbardziej podstawowym poziomie. Najpierw dzieci, potem następne warstwy. W ten sposób zmieniasz całe społeczeństwo - podsumowuje prof. Kibash.

Autor: ts/ja / Źródło: tvn24