Przepełnione kostnice, zabrakło karetek. Talibowie: celowaliśmy w chrześcijan

Aktualizacja:

Tragiczny bilans ofiar wybuchu przed publicznym parkiem w Lahore we wschodnim Pakistanie. Według najnowszych danych, prezentowanych przez pakistańską telewizję i jeszcze oficjalnie niepotwierdzonych, w wyniku niedzielnej eksplozji zginęło ponad 70 osób, a ponad 300 zostało rannych. Do zamachu przyznali się talibowie.

Źródła podają różną liczbę ofiar śmiertelnych, od co najmniej 50 do 69. Według informacji BBC News, w zamachu zginęło ponad 70 osób, a liczba ta może jeszcze wzrosnąć.

Pierwsze dane mówiły o 38 zabitych i około 100 rannych. Większość poszkodowanych to kobiety i dzieci. Jak podaje agencja Reutera, do zamachu przyznali się talibowie z ugrupowania Dżamaat-ul-Arar ("Żołnierze Allaha").

- Celowaliśmy w chrześcijan - powiedział rzecznik ugrupowania Ehsanullah Ehsan. - Chcieliśmy wysłać wiadomość premierowi Nawazowi Sharifowi, że wkroczyliśmy do Lahore. Może robić co chce, ale nie jest w stanie nas powstrzymać. Nasi zamachowcy samobójcy będą kontynuować takie ataki - dodał.

Do wybuchu doszło w rejonie parkingu przed parkiem Gulshan-e-Iqbal, zaledwie kilka metrów od dziecięcych huśtawek. Park ten w niedzielny wielkanocny wieczór był pełen ludzi. Jak podaje pakistańska stacja Geo TV na swej stronie internetowej miejsce, w którym doszło do samobójczego ataku, jest zamieszkiwane głównie przez chrześcijan.

Liczba ofiar może wzrosnąć

- Obawiamy się, że liczba ofiar śmiertelnych może gwałtownie wzrosnąć - oświadczył cytowany przez Reutera przedstawiciel służb ratunkowych, Salman Rafique. Dodał, że wiele z ofiar przewieziono do szpitali i wymagają natychmiastowych operacji.

Świadkowie mówią, że części ludzkich ciał były porozrzucane po parku i pobliskim parkingu.

- W momencie wybuchu płomienie były ogromne, większe od drzew. Widziałem ciała wyrzucone w powietrze - opowiadał Hasan Imran, mieszkaniec Lahore, który spacerował w pobliżu parku w czasie eksplozji.

Wielu rannych przewożono do szpitali prywatnymi samochodami i taksówkami, gdyż zabrakło karetek. Mieszkańcy miasta przybywają do szpitali, żeby oddać krew. Część zwłok pozostaje na szpitalnych oddziałach, gdyż kostnice są przepełnione.

- Przyszliśmy tu, żeby miło spędzić wieczór i cieszyć się ładną pogodą - mówiła zrozpaczona Nasreen Bibi, której 2,5-roczna córka została ranna w trakcie zamachu.

Islamscy bojownicy atakują przedstawicieli mniejszości religijnych, w tym chrześcijan, od ponad dekady.

Pakistan nękany przemocą

Pakistan, zamieszkany przez 190 mln ludzi, jest nękany rebeliami talibów, działalnością gangów i przemocą na tle wyznaniowym. Pendżab jest największą i najbogatszą prowincją kraju. Tradycyjnie był też najspokojniejszą prowincją Pakistanu. Ze stolicy Pendżabu, Lahore, pochodzi premier Pakistanu Nawaz Sharif. Jego przeciwnicy oskarżają go o tolerowanie bojowników w zamian za pokój w prowincji. Premier oczywiście zdecydowanie odrzuca te oskarżenia.

Ofensywa przeciw dżihadystom

W 2014 roku Pakistan rozpoczął ofensywę przeciwko talibom i sprzymierzonym z nimi bojownikami w Waziristanie Północnym, starając się wygnać ich z bezpiecznych górskich kryjówek, z których dżihadyści przeprowadzali ataki w Pakistanie i Afganistanie po drugiej stronie granicy. W zeszłym roku zginął cieszący się popularnością minister w prowincjonalnych władzach Pendżabu oraz co najmniej osiem osób w wybuchu bomby, który zniszczył jego dom.

Autor: tmw//rzw / Źródło: PAP, Reuters, Geo.tv, BBC News

Tagi:
Raporty: