Ofiara junty: Ojciec Bergoglio na nas nie doniósł


Domniemana ofiara współpracy nowo wybranego papieża z argentyńską juntą zabrała głos. Po latach milczenia za murami niemieckiego klasztoru jezuita Francisco Jalics, ustosunkował się do zarzutów, że Franciszek zadenuncjował jego wraz z kolegą.

- Sam niegdyś uważałem, że staliśmy się ofiarami denuncjacji Jorge Mario Bergoglio, ale po wielu rozmowach stało się dla mnie jasne, że to podejrzenie było bezpodstawne - oświadczył Jalics.

Skomplikowana przeszłość

Papież w połowie lat 70-tych ubiegłego wieku był prowincjałem Jezuitów w Argentynie i był przełożonym między innymi Jalicsa oraz innego duchownego, Orlando Yorio. Obaj zostali uprowadzeni przez juntę i torturowani.

Yorio utrzymywał później, że Bergoglio nie poparł oficjalnie ich pracy w slumsach i kolaborował z wojskowymi, co doprowadziło do późniejszego uprowadzenia. Przyszły papież nigdy otwarcie nie polemizował z zarzutami. Jak później stwierdził, nie chciał się zniżać do poziomu krytyków.

Kwestia rzekomej współpracy kardynała z juntą wypłynęła z szczególną mocą, gdy został wybrany na papieża. Zarzuty umacniało to, że Bergoglio przez lata zajmował bardzo krytyczne stanowisko wobec lewicowych bojówek, które brutalnie zwalczali wojskowi.

Jalics twierdzi jednak, że pogłoski o współpracy papieża z juntą są fałszywe. - Fakt jest taki: Orlando Yorio i ja nie zostaliśmy zadenuncjowani przez ojca Bergoglio - powiedział jezuita.

Autor: mk//gak/k / Źródło: New York Daily News

Raporty: