"Od lat zgrzytała i zacinała się, aż w końcu runęła". Po tragedii w całej Rosji kontrole wind

Budowa kompleksu wieżowców Ałyje Parusa rozpoczęła się w 2000 roku Shutterstock

Po tym, jak w Moskwie do szybu windy spadła matka dwójki dzieci, w całej Rosji rozpoczęły się kontrole tych urządzeń. To już druga taka tragedia w rosyjskiej stolicy w ciągu miesiąca. Eksperci twierdzą, że ponad połowa wind w Rosji jest przestarzała.

Prokuratura generalna i agencja rządowa Rostiechnadzor sprawdzają szyby i mechanizm podnośników w kompleksie budynków Ałyje Parusa, w którym 14 stycznia pod nogami 36-letniej kobiety zapadła się podłoga windy. Eksperci testują system hamujący, by zrozumieć, jak doszło do wypadku. Zatrzymano mechanika, który zajmował się konserwacją konstrukcji w budynkach. W całej Rosji ruszyły też kontrole wind i mechanizmów nośnych, ponieważ szacuje się, że ponad połowa konstrukcji w rosyjskich blokach może być nadmiernie wyeksploatowana.

Jedna na sześć

Moskiewskie media podają, że z sześciu wind w elitarnym kompleksie działa tylko jedna, jednak nie wzbudza ona zaufania mieszkańców, którzy w kilkudziesięciopiętrowych budynkach wolą teraz korzystać ze schodów.

Coraz więcej wiadomo o okolicznościach tragedii, do której doszło około południa 14 stycznia. Mieszkająca na 8. piętrze kobieta wyszła, by odebrać z myjni auto. Chwilę wcześniej z jej apartamentu wyszła niania z 2-letnią córeczką 36-latki. Zjechały drugą windą.

Skargi od lat

Gdy lokatorka budynku Irina Wołodina weszła do przeszklonej windy i wcisnęła przycisk, coś zgrzytnęło i winda zatrzymała się na 7. piętrze, zahaczając o jeden z elementów mechanizmu hamującego - Komitet Śledczy ustalił, że zerwała się lina. Kobieta zdążyła nacisnąć przycisk alarmowy i powiedzieć do dyspozytora "Halo". W tym momencie pod jej nogami zapadła się podłoga, uszkodzona podczas gwałtownego hamowania, i kobieta spadła do szybu z wysokości 7. piętra.

Ofiara od lat skarżyła się administracji budynku na wadliwe działanie wind. Okazało się, że uważany za prestiżową lokalizację kompleks Ałyje Parusa, w którym mieszkania kosztują równowartość ok. 4,5 tys. dolarów za metr kw., a najmniejszy metraż to 40 m, jest pełen fuszerek i niedoróbek. Kruszące się i spadające na zaparkowane pod domem samochody cegły to tylko jedna z niebezpiecznych pułapek, którymi naszpikowany jest kompleks.

Gilotyna

Na forum mieszkańców w internecie od lat toczyły się też dyskusje o konieczności zamiany wind.

Publikowano nagrania, na których widać, jak drzwi windy "przycinają" mieszkańców W takim zdarzeniu niedawno ucierpiało małe dziecko, które trafiło do szpitala z poważnymi obrażeniami. Opowiadano, że mechanizm reagował zatrzymywaniem windy przy każdym większym podmuchu wiatru, co powodowało, że mieszkańcy godzinami czekali na wypuszczenie ze szklanej pułapki. Na naprawienie konstrukcji czekało się tygodniami, administracja usprawiedliwiała się m.in. tym, że trzeba długo czekać na części zamienne.

Jedna winda nie działała przez ponad rok po tym, jak w szybie wybuchł pożar. Wszystkie miały "strasznie skrzypieć i podskakiwać", czasem kabina jechała z otwartymi drzwiami, przez co windy nazywano "gilotynami".

Kolejne problemy

Rosyjskie media przypominają kontrowersje, które towarzyszyły budowie kompleksu Ałyje Parusa na początku lat 2000. Eksperci ostrzegali, że budowany na bagnistym terenie, położony na skarpie kompleks wieżowców, z których najniższy ma 27, a najwyższy 48 pięter, może powodować niekontrolowane osiadanie i pękanie, a nawet zawalenie się budynków. Wszystkie te ostrzeżenia zostały zignorowane przez spółkę deweloperską, która zapewniała, że podczas budowy zastosowano najnowocześniejszą technologię. Teraz mieszkańcy zastanawiają się, czy podczas budowy powstała choć jedna ekspertyza państwowa, która potwierdzałaby, że budowa jest bezpieczna.

Analogicznie sytuacja ma wyglądać w innym elitarnym kompleksie - Triumf Palace, wybudowanym przez tego samego dewelopera.

Rekomendacje, nie zalecenia

Iwan Diakow, szef Międzyregionalnego Stowarzyszenia Organizacji ds. Obsługi Wind powiedział, że na jednego mechanika w Rosji przypada ok. 100-150 wind, z których ponad połowa jest mocno wysłużona. Nie ma też wytycznych dotyczących konserwacji tych urządzeń, a wszystkie zalecenia mają charakter "rekomendacji", a nie wymogów.

W 2015 roku w Rosji w wypadkach, które wydarzyły się w windach, zginęło 10 osób, w tym 10-miesięczne dziecko. Już 2 stycznia br. doszło do pierwszego niebezpiecznego zdarzenia - kabina windy z jadącą nią kobietą w środku spadła do szybu z wysokości 7. piętra - w tamtym przypadku jednak poszkodowana kobieta przeżyła.

Autor: asz//rzw / Źródło: meduza.io, lenta.ru, ntv.ru, tvc.ru, mk.ru

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock