Obrażona Rosja mówi "nie" Eurowizji. Sprawę skomentował Kreml

Aktualizacja:

Ukraina nie zmieniła podjętej w marcu decyzji, że nie wpuści na swój teren Julii Samojłowej, która miała reprezentować Rosję na tegorocznym konkursie piosenki Eurowizji, odbywającym się w maju w Kijowie. Europejska Unia Nadawców (EBU) - organizator konkursów - podała, że Rosjanie wycofali się z imprezy. Oświadczenie w tej sprawie wydał rzecznik Kremla.

- Żałujemy, że organizatorzy Eurowizji nie byli w stanie respektować własnych zasad ani wyegzekwować ich stosowania od pewnego kraju - oświadczył w piątek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

Rosję miała w kijowskim konkursie reprezentować 28-letnia niepełnosprawna - cierpiąca na rdzeniowy zanik mięśni - wokalistka Julia Samojłowa. Została ona jednak uznana przez władze Ukrainy za osobę niepożądaną w tym kraju. Jako powód podano to, że w 2015 roku wystąpiła z koncertem na zaanektowanym przez Rosję Krymie, łamiąc w ten sposób ukraińskie prawo.

"Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zakazała na trzy lata wjazdu na terytorium Ukrainy obywatelce Federacji Rosyjskiej Julii Samojłowej" – napisała 22 marca na Facebooku rzeczniczka Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, Ołena Hitlanska.

Samojłowa nie pojedzie na Eurowizję | mat. prasowe

Decyzja ta spotkała się od razu z krytyczną reakcją władz Rosji. - To cios dla prestiżu Eurowizji - mówił w marcu rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Wyrażał nadzieję na zmianę decyzji, która - jak ocenił - "dewaluuje" tegoroczny konkurs.

Do zmiany decyzji nie doszło. W związku z tym Pierwyj Kanał - uczestnicząca w Eurowizji stacja rosyjskiej telewizji publicznej - wycofuje się z udziału w imprezie, nie będzie też prowadziła transmisji na terenie Rosji.

W piątek dyrektor stacji Konstantin Ernst poinformował, że dzięki porozumieniu osiągniętemu z EBU Samojłowa weźmie udział w Eurowizji w 2018 roku. Konkurs odbędzie się w kraju, którego reprezentant lub reprezentantka zwycięży w tym roku.

"Stanowczo potępiamy"

Stanowisko Kijowa spotkało się z ostrą krytyką ze strony Europejskiej Unii Nadawców (EBU), organizatora konkursów Eurowizji. "Stanowczo potępiamy decyzję ukraińskich władz o zakazie wjazdu dla Julii Samojłowej. Uważamy, że to zasadniczo podważa niezależność i apolityczną naturę Konkursu Piosenki Eurowizji, którego misją jest łączenie narodów w przyjaznym współzawodnictwie" - napisał w opublikowanym w piątek oświadczeniu reprezentujący EBU Frank Dieter Freiling.

Pierwyj Kanał wcześniej odrzucił dwie propozycje EBU, mające umożliwić wyjście z impasu: udział Samojłowej za pośrednictwem łączy satelitarnych lub wyznaczenie przez Rosję innego reprezentanta, który mógłby legalnie wjechać na teren Ukrainy.

Kilkudziesięciu artystów na liście niepożądanych

Od początku konfliktu rosyjsko-ukraińskiego władze w Kijowie dysponują listą kilkudziesięciu rosyjskich artystów, którzy zostali uznani za osoby niepożądane ze względu na popieranie aneksji Krymu i polityki Kremla na zajętych przez prorosyjskich separatystów obszarach Donbasu na wschodzie Ukrainy. Pod koniec ubiegłego roku wicepremier Wiaczesław Kyryłenko oświadczył, że lista nie przestanie obowiązywać na czas Eurowizji.

62. konkurs Eurowizji odbędzie się w pierwszej połowie maja na Ukrainie, gdyż zwyciężczynią jego ostatniej edycji, która była organizowana w Sztokholmie, została ukraińska piosenkarka pochodzenia tatarskiego, Dżamala (Jamala). Zgodnie z regulaminem gospodarzem konkursu jest kraj, którego przedstawiciel zwyciężył w poprzedniej edycji.

Autor: rzw / Źródło: eurovision.tv,tvn24.pl,PAP

Tagi:
Raporty: