Oblewają się wodą. Wspierają walkę z chorobą. Pomysłodawca utonął podczas nurkowania

Charytatywne wyzwanie podjął m.in. były prezydent USA George W. Bush. Pomogła mu żona

Corey Griffin pojechał z przyjaciółmi nurkować. Skoczył do wody, zanurzył się i już nie wpłynął. 27-latek był jednym z inicjatorów prowadzonej w mediach społecznościowych charytatywnej akcji "Ice Bucket Challenge". Ludzie z całego świata rzucają sobie wyzwanie: oblewają się lodowatą wodą. Wspierają jednocześnie finansowo walkę ze stwardnieniem zanikowym bocznym. - To był wyjątkowy chłopak, cudowny filantrop - mówią współpracownicy Griffina.

Tragiczny wypadek wydarzył się w miejscowości Nantucket na wyspie u wybrzeży stanu Massachusetts. Jak piszą dziennikarze "The Boston Globe", Corey Griffin z przyjaciółmi spędzali tam weekend, nurkując. Młody mężczyzna skoczył do wody z dachu budynku, zanurzył się i zniknął pod falami. Utonął.

- Odszedł w momencie, kiedy był chyba najszczęśliwszy - komentuje cytowany przez gazetę Anthony Aiello, przyjaciel Coreya z dzieciństwa. Inni znajomi prześcigają się w pochwałach: 27-latek był wyjątkowym człowiekiem, filantropem, najlepszym przyjacielem.

Nie tylko po to, by nakręcić zabawny film

Właśnie z tej strony Griffina poznał świat. Jego "Ice Bucket Challenge", czyli wyzwanie polegające na oblewaniu się kubłem lodowatej wody, stało się internetowym przebojem. Do akcji włączyły się gwiazdy: na filmikach oglądaliśmy przemoczonych i zmarzniętych: Cristiano Ronaldo, Neymara, Billa Gatesa czy Charliego Sheena. A nawet byłego prezydenta George'a W. Busha. Ci, którzy ukończyli wyzwanie, nominowali kolejnych.

Ale celem nie było tylko kręcenie zabawnych filmików. Corey Griffin nadał zabawie wymiar dobroczynny. Nominowani do "Ice Bucket" mogą zdecydować: albo podjąć wyzwanie i sprostać mu, albo wykupić się datkiem - zazwyczaj podawana jest kwota 100 dolarów - na cele walki ze stwardnieniem zanikowym bocznym. Jak pisze "Forbes", większość uczestników wpłaca jakąś kwotę nawet wtedy, gdy decyduje się na zimną kąpiel.

Sama organizacja ALS Association, która zawiaduje pieniędzmi z "lodowatej" zabawy, nie wyznacza konkretnej stawki datków.

Rekordowe wpływy

Jak pisze agencja Bloomberg, bezpośrednio dzięki tej akcji w ubiegłym tygodniu ALS Association zebrała ponad 100 tysięcy dolarów. Ale ogólne efekty są jeszcze bardziej imponujące. Jak podaje ALS na swej stronie internetowej, od 29 lipca do 20 sierpnia na konto organizacji wpłynęło łącznie ponad 31 mln dolarów - w porównaniu z 1,9 mln zebranymi w takim samym okresie zeszłego roku. Pieniądze pochodzą od dotychczasowych ofiarodawców, ale także od ponad 630 tys. nowych dobroczyńców.

Griffin wybrał jako beneficjenta swej akcji organizację walczącą ze stwardnieniem zanikowym bocznym, bo tę właśnie ciężką chorobę zdiagnozowano u jego przyjaciela.

Autor: bieru//rzw/kwoj / Źródło: bloomberg.com, bostonglobe.com, alsa.org, forbes.com