Robił selfie na krawędzi klifu. Spadł

Czerwony Kanion to atrakcja południowego IzraelaWikipedia-CC-BY-SA-3.0 | Kulmalukko

Było o włos od tragedii. 21-letni Izraelczyk omal nie zginął w czwartek, kiedy próbował zrobić selfie w Czerwonym Kanionie na południu Izraela. Zarwała się pod nim skała i spadł z wysokości 6 metrów. Przeżył, trafił do szpitala.

21-latek z grupą przyjaciół przechadzał się po Czerwonym Kanionie niedaleko portowego miasta Eilat. W pewnej chwili postanowił zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie, stojąc na krawędzi klifu.

Niespodziewanie skały pod nim zarwały się i mężczyzna w dół, twardo lądując na plecach na szlaku położonym 6 metrów niżej.

"Na szczęście upadł na plecy"

Znajomi Izraelczyka wezwali ratowników, którzy udzielili mu pierwszej pomocy, a potem przetransportowali do szpitala w Eilacie. Lekarze oceniają jego stan jako stabilny.

- Na szczęście upadł na plecy, a nie na twarz, bo wówczas skończyłoby się tragedią - powiedział Shraga Green, dowódca policyjnej jednostki ratunkowej.

Nie wiadomo, czy mężczyzna zdążył zrobić zdjęcie, przez które omal nie zginął.

Autor: pk//rzw / Źródło: VirtualJerusalem.com, IsraelNationalNews.com

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia-CC-BY-SA-3.0 | Kulmalukko