"Niezdolny do pracy", podarte zwolnienia lekarskie. Prokurator: Lubitz ukrywał chorobę


Pilot airbusa A320 linii Germanwings Andreas Lubitz ukrywał chorobę przed swoimi pracodawcami - oświadczyła w piątek prokuratura w Duesseldorfie. W trakcie przeszukania jego mieszkania policjanci zabezpieczyli m.in. dokumentację medyczną.

Niemiecka policja w czwartek przeszukiwała należące do Lubitza mieszkanie w Duesseldorfie i dom rodzinny w Montabaur.

Prokuratura podała w piątek, że w pokoju Lubitza znaleziono podarte zwolnienia lekarskie, w tym jedno, które obejmowało dzień katastrofy. Nie zostały nigdy wykorzystane ani dostarczone pracodawcy. Na tej podstawie prokuratura wnioskuje, że pilot ukrywał swoją chorobę przez pracodawcami i kolegami z pracy.

"Fakty są takie, że ze zwolnień lekarskich wynikało, że jest niezdolny do pracy" - napisała prokuratura.

Motyw polityczny i religijny wykluczony

Prokuratorzy twierdzą także, że zabezpieczono dokumentację medyczną, która jednoznacznie wskazuje na "istniejącą chorobę i medyczną terapię".

W oświadczeniu prokuratorzy nie precyzują, o jaką chorobą chodzi. Niemieckie media podają jednak, że mężczyzna cierpiał na depresję.

Śledczy stwierdzają także, że nie ma żadnych dowodów na to, że celowe spowodowanie katastrofy - o którym mówią Francuzi - było motywowane politycznie ani religijnie. W przeszukiwanych pomieszczeniach nie znaleziono także żadnego listu pożegnalnego.

Katastrofa w Alpach

Airbus A320 rozbił się we wtorek we francuskich Alpach, lecąc z Barcelony do Duesseldorfu. W katastrofie zginęło 144 pasażerów i 6 członków załogi: 75 Niemców, 50 Hiszpanów, a także obywatele USA, Maroka, W. Brytanii, Argentyny, Australii, Belgii, Kolumbii, Danii, Izraela, Japonii, Meksyku, Iranu i Holandii.

Kapitan, którego niemieckie media zidentyfikowały jako Patricka S., najprawdopodobniej wychodząc do toalety, przekazał Lubitzowi kontrolę nad maszyną. Nie zdołał potem wrócić do kokpitu, ponieważ drugi pilot uniemożliwił mu otwarcie drzwi. Drzwi do kokpitu można było zablokować tylko ręcznie.

Francuscy śledczy twierdzą, że drugi pilot celowo doprowadził do rozbicia maszyny wysoko w Alpach. Z nagrania zarejestrowanego przez czarną skrzynkę airbusa A320 wynika, że pasażerowie dopiero w ostatniej chwili zorientowali się, że dojdzie do tragedii. Ich krzyki rozległy się tuż przed rozbiciem się maszyny.

Wczoraj wieczorem prokuratura w Düsseldorfie zakończyła przeszukanie zajmowanych przez zmarłego drugiego pilota mieszkań w Düsseldorfie i w Nadrenii-Palatynacie. Przeprowadzone działania nie doprowadziły do odnalezienia tzw. listu pożegnalnego lub pisemnego przyznania się do winy. Podobnie nie wynikły z nich przesłanki dla politycznego lub religijnego tła zdarzenia. Zabezpieczono jednak dokumenty o treści medycznej, wskazujące na istniejące schorzenie i odpowiednie leczenie przez lekarza. Okoliczność znalezienia w czasie przeszukania m.in. podartych, aktualnych i obejmujących również dzień popełnienia czynu zwolnień lekarskich potwierdza po wstępnej ocenie założenie, że zmarły zataił swoją chorobę wobec pracodawcy i środowiska zawodowego. Przesłuchania w tej sprawie oraz analiza dokumentacji procesu leczenia zajmą kilka dni. Rodzina i opinia publiczna zostaną poinformowane z chwilą uzyskania potwierdzonych informacji. Koleżanki i koledzy we Francji zostali poinformowani przez prokuratora kierującego śledztwem o dotychczasowych wynikach działań, podjętych również na wniosek strony francuskiej. oświadczenie niemieckiej prokuratury

Autor: pk//gak / Źródło: Reuters, BBC

Raporty: