Nie uległ szantażowi, zabili mu syna

Aktualizacja:

Afgański policjant nie uległ szantażowi talibów i mimo żądań nie wydał im swojego służbowego auta. W zamian talibowie spełnili swoje groźby i powiesili jego 8-letniego syna.

Kilkanaście dni temu talibowie porwali 8-letniego syna afgańskiego policjanta Mohammada Dawooda z prowincji Halmand. Potem kilkakrotnie telefonowali do mężczyzny z żądaniem wydania im służbowego auta - w ramach okupu za życie chłopca. Policjant nie uległ jednak szantażowi. - Powiedziałem: nie. Nawet, jeśli zabijecie całą moją rodzinę, nie oddam samochodu - wspomina Dawood. Kilka dni później, jak twierdzi, szantażyści poinformowali go, że chłopiec nie żyje i wskazali miejsce, w którym pozostawili ciało.

Rekrutują dzieci na zamachowców

Jak mówi porucznik Saifurahman Rashidi, szef policji w dystrykcie Gereshk, porywacze zwabili chłopca do samochodu mówiąc, że jego tata uległ wypadkowi.

Talibowie przyznali się do zabójstwa. Potępił je prezydent Hamid Karzaj, określając morderstwo jako "brutalne przestępstwo, które nie może być zaakceptowane przez żadną religię ani kulturę".

W zeszłym miesiącu z zamachu przeprowadzonym przez talibów zginęła 8-letnia dziewczynka, w maju policja namierzyła czterech 13-letnich chłopców, których talibowie rekrutowali jako potencjalnych zamachowców.

Źródło: Reuters