Nelson Mandela kończy 95 lat. Pierwsze urodziny w szpitalu


Nelson Mandela, afrykański patriarcha, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, najsłynniejszy więzień polityczny końca XX wieku i pierwszy czarnoskóry prezydent Republiki Południowej Afryki, kończy dziś 95 lat. Jubilat od czerwca przebywa w szpitalu z powodu infekcji płuc.

To pierwsze urodziny, które Mandela spędzi w szpitalu, a nie z rodziną, w swoim domu w Johannesburgu, czy jak ostatnio, w wiosce Qunu, gdzie się wychował i gdzie chciał spędzić resztę życia i zostać pochowany. Od prawie półtora miesiąca Mandela przebywa w szpitalu w Pretorii, a od prawie miesiąca lekarze niezmiennie określają stan jego zdrowia jako "krytyczny, lecz stabilny". Trafił do szpitala 8 czerwca z powodu nawracającej od kilku miesięcy infekcji płuc.

Oddycha za pomocą respiratora

Według rodziny i lekarzy Mandela oddycha wyłącznie dzięki pomocy respiratora. Jest przytomny i reaguje na sygnały. Jego najstarsza córka Makaziwe, zanim zerwała kontakty z dziennikarzami, oskarżając ich, że "dybią na śmierć jak sępy", powiedziała im, że jej ojciec reaguje na dotyk, głos, próbuje odpowiadać gestami, ruchem głowy, spojrzeniem. To samo opowiadają inni krewni i przyjaciele Mandeli, którzy odwiedzili go w szpitalu. Ahmed Kathrada, który wraz z Mandelą został skazany na dożywocie i odsiadywał wyrok na wyspie Robben przyznał, że jego stary druh wygląda jak cień dawnego siebie, nie może mówić, ale rozpoznał go. Inny z dawnych towarzyszy z czasów walki z apartheidem Denis Goldberg powiedział, że podczas jego odwiedzin Mandela otworzył oczy i usiłował do niego przemówić. Prezydent RPA Jacob Zuma, który regularnie odwiedza Mandelę i przekazuje wiadomości o jego zdrowiu od dwóch tygodni, zapewnia, że choć stan byłego prezydenta jest bardzo ciężki, to reaguje on na leczenie.

Czuwa przy nim żona

To samo mówi żona Mandeli, Graca Machel, która nie odstępuje go w szpitalu. Według niej Mandela nie tylko reaguje na leczenie, ale jego stan się poprawia. Pod koniec zeszłego tygodnia przyznała, że mniej martwi się o zdrowia męża niż choćby przed dwoma tygodniami.

Zaprzeczają, by radzili rodzinie odłączenie Mandeli od aparatury

Władze Południowej Afryki, a także Graca Machel zaprzeczają informacjom, jakie pojawiły się pod koniec czerwca, że Mandela zapadł w stan śpiączki, a lekarze mieli poradzić jego rodzinie, by rozważyła, czy, aby oszczędzić Mandeli dalszych cierpień, nie odłączyć go od aparatury utrzymującej go przy życiu. Amerykańska telewizja CNN twierdziła pod koniec czerwca, że poza respiratorem podtrzymującym oddychanie, Mandela poddawany jest także dializie, która zastępuje pracę nerek.

"Są szanse na poprawę zdrowia"

Powołując się na słowa Gracy Machel, Denis Goldberg przyznał, że lekarze istotnie rozmawiali z rodziną o odłączeniu Mandeli od aparatury podtrzymującej go przy życiu, ale zdecydowano się tego nie robić. - Pozostałe organy działają jak trzeba i lekarze nie zalecali odłączenia respiratora, ponieważ są szanse na poprawę zdrowia Mandeli - powiedział Goldberg. Graca Machel oświadczyła też, że Mandela nie cierpi i tylko z rzadka odczuwa ból. Pod koniec zeszłego tygodnia Thabo Mbeki, były prezydent Południowej Afryki (1999-2008) powiedział nawet, że Mandela może zostać wkrótce wypisany ze szpitala i przeniesiony do jego domu w Johannesburgu i tam poddawany dalszej terapii. Kilka tygodni temu to samo powiedziała była żona Mandeli, Winnie.

Przeniosą go do domu?

Południowoafrykańscy lekarze obawiają się, że tak długi okres podłączenia pacjenta do respiratora świadczy o ciężkim stanie zdrowia Mandeli i nie rokuje prawie żadnych nadziei na to, że kiedykolwiek będzie w stanie samodzielnie oddychać. Południowoafrykańskie gazety piszą, że oddychając przy pomocy respiratora, Mandela może być utrzymywany przy życiu i przeniesiony ze szpitala do domu. Przypominają też los byłego premiera Izraela, Ariela Szarona, młodszego od Mandeli tylko o dziesięć lat. W 2006 r. Szaron doznał ciężkiego udaru mózgu i od tego czasu pozostaje w śpiączce. W styczniu lekarze zaobserwowali poprawę zdrowia byłego premiera, a nawet dostrzegli szanse wybudzenia ze śpiączki, choć przyznali, że szanse, iż Szaron kiedykolwiek wstanie z łóżka są prawie żadne.

Autor: kde/ja/zp / Źródło: PAP