NATO "wysyła sygnał" Rosji. Ćwiczyli żołnierze z 11 państw, w tym Polacy


Na Litwie zakończyły się manewry NATO pod kryptonimem Iron Sword (Żelazny Miecz). W piątek oddziały wojsk z 11 państw członkowskich ćwiczyły odbijanie wsi z rąk niezidentyfikowanej, wrogiej armii. Makietę wsi zbudowano 15 km od granicy z Białorusią. "Sojusznikiem Rosji" - komentuje agencja Reutera.

"Z zimowej scenerii Litwy, NATO wysyła Rosji sygnał determinacji" - tak agencja zatytułowała korespondencję z litewskiego Podbrodzia (Pabrade), gdzie w piątek odbywały się ćwiczenia kończące tegoroczny Iron Sword.

Byli żołnierze w kamuflażu i z pomalowanymi twarzami, symulowane wybuchy i serie z broni automatycznej.

W manewrach brali udział wojskowi z 11 państw NATO, łącznie około 4 tys. osób.

Jak zauważa Reuter, są to te kraje, które będą uczestniczyły w zaplanowanej na przyszły rok operacji wzmocnienia wschodniej flanki Sojuszu. Na tegorocznym szczycie NATO w Warszawie ustalono, że Sojusz wyśle do Polski i państw bałtyckich cztery wielonarodowe batalionowe grupy bojowe.

Polskę w czasie ćwiczeń reprezentowali żołnierze 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, wyposażeni m.in. w kołowe transportery opancerzone Rosomak. Manewry odbywały się od 20 listopada na dwóch litewskich poligonach: w Podbrodziu i miejscowości Rukłe (Rukla).

Sygnał popłynął także za ocean

Obserwująca piątkowe ćwiczenia prezydent Litwy Dalia Grybauskaite wezwała prezydenta elekta Donalda Trumpa do podtrzymania zobowiązań obronnych USA, podjętych w ramach NATO wobec Europy.

Jak przypomina agencja Reutera, europejscy sojusznicy Stanów Zjednoczonych niejednokrotnie w czasie amerykańskiej kampanii wyborczej wyrażali zaniepokojenie słowami i poczynaniami ówczesnego republikańskiego kandydata na prezydenta. Obawy budziły pochwały kierowane przez Trumpa pod adresem rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. Zwracano także uwagę na wypowiedzi określające NATO jako strukturę "przestarzałą" oraz uzależniające ewentualne wsparcie wojskowe USA od tego, czy inne kraje same będą przeznaczały odpowiednio wysokie kwoty na obronę.

Piątkowe wypowiedzi prezydent Grybauskaite uznano za "łagodzące". Podkreśliła, że Stany Zjednoczone od II wojny światowej były "gwarantem pokoju w Europie". Wyraziła oczekiwanie, że "tak będzie nadal". - Rzeczy, które zdarzyły w kampanii wyborczej - zostawiamy je w przeszłości - dodała.

Do słów litewskiej prezydent nawiązała ambasador Stanów Zjednoczonych na Litwie, Anne Hall. - Zobowiązanie USA do przestrzegania artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego (o wspólnej obronie w razie ataku na jednego z sojuszników – red.) jest niewzruszone. Te ćwiczenia są tego dobrym przykładem - stwierdziła.

Dalia Grybauskaite zapewniła, że Litwa, wypełniając cele wojskowe wyznaczone przez NATO, przeznaczy już w 2018 roku 2 proc. swego PKB na wydatki obronne.

Autor: rzw / Źródło: Reuters,PAP,www.army.mil

Tagi:
Raporty: