Tony kokainy pod wodą. Przechwycili łódź podwodną przemytników


Amerykańska straż wybrzeża (USCG) przechwyciła kolejną mini łódź podwodną zbudowaną przez przemytników narkotyków. Miała na pokładzie rekordowy ładunek w postaci ośmiu ton kokainy wartej około 180 milionów dolarów. Amerykanie pokazali nagranie z akcji zdobycia tak zwanego „narcosub”.

Do przechwycenia doszło w połowie lipca, ale dopiero teraz USCG pochwaliła się sukcesem oraz opublikowała zdjęcia oraz nagrania.

Tony kokainy pod wodą

Akcja miała miejsce na Pacyfiku, około 200 mil morskich (370 km) na „południe od wybrzeży Meksyku”, co jest pojęciem bardzo ogólnym, bo oznacza niesprecyzowany punkt na wielkim obszarze oceanu. Przemytników dostrzegła z powietrza załoga amerykańskiego samolotu patrolowego, które latają nad Pacyfikiem głównie w tym celu.

Do przechwycenia „narcosub” (zbitka angielskich słów oznaczających narkotyki i okręt podwodny) został wysłany przebywający w pobliżu na patrolu okręt USCG Stratton. To jednostka formalnie nazywana „kutrem”, ale w rzeczywistości to duży okręt patrolowy, większy od wszystkich okrętów polskiej floty.

Przy użyciu szybkiej łodzi zwodowanej ze specjalnego doku na rufie zespół abordażowy dostał się na pokład łodzi przemytników i zajęli ją. Załoga nie stawiała oporu. Część narkotyków przewieziono na pokład kutra i zaczęto holować łódź przemytników do brzegu, żeby służyła za dowód w procesie. Niedługo później zaczęła jednak nabierać wody i zatonęła.

Podwodne szmuglowanie

Akcja u wybrzeży Meksyku jest jedną z wielu podobnych, które Amerykanie przeprowadzają już od lat. Jednak teraz po raz pierwszy udostępnili tyle zdjęć i nagrań. „Narcosuby” są jednym z najważniejszych celów USCG, bowiem za ich pomocą do USA dociera około 20 procent wszystkich narkotyków przemycanych z Ameryki Południowej. Od 2006 przechwycono ich 25. Nie wiadomo, ile mogło się przedostać.

„Narcosuby” są jedną z najbardziej wyrafinowanych broni karteli narkotykowych. Pomimo nazwy, nie są to w praktyce pełnokrwiste łodzie podwodne, ale raczej półzanurzalne, które w większości są schowane pod powierzchnią, ale nie mogą całkowicie pod nią zanurkować. Dzięki temu ich konstrukcja może być relatywnie prosta, ale stają się praktycznie niewykrywalne dla radarów.

Buduje się je w prowizorycznych stoczniach ukrytych w dżungli nad rzekami w Ekwadorze i Kolumbii. Zazwyczaj mają 2-3 osoby załogi i mogą przewieźć od kilku do kilkunastu ton narkotyków.

Przemieszczają się bardzo powoli, około 10 km/h, więc podróż do wybrzeży USA zajmuje trzy tygodnie. Załoga, składająca się zazwyczaj z biednych rybaków skuszonych wysoką nagrodą za udany rejs, musi spędzić ten czas w niezwykle prymitywnych i ciężkich warunkach. Łodzie nie są budowane z myślą o ich wygodzie. Mają też nakaz w przypadku wpadki otworzyć specjalny zawór, który powoduje zatonięcie ich jednostki.

Autor: mk/ja / Źródło: CBS, tvn24.pl