Największy jacht świata "w areszcie". Rosyjski oligarcha wciąż go nie spłacił


Władze Gibraltaru zatrzymały w swoim porcie największy jacht świata. Jego właścicielem jest rosyjski oligarcha Andriej Mielniczenko, który wciąż ma około 15 milionów euro długu wobec stoczni.

Zwodowany w październiku 2016 roku jacht mierzy 143 metry, ma trzy maszty, z których najwyższy ma 100 metrów. Na 8-piętrowym pokładzie znajduje się między innymi lądowisko dla śmigłowców i podwodne obserwatorium. Jacht obsługuje ponad 50 członków załogi. Jednostka przechodzi ostatnie próby u wybrzeży Gibraltaru.

Jacht zaprojektował znany francuski architekt Philippe Starck. Właścicielem jednostki jest rosyjski oligarcha Andriej Mielniczenko - 11. najbogatsza osoba w Rosji.

Długi Rosjanina

Oligarcha miał zapłacić za niego 450 milionów dolarów. Jednostka została zbudowana w niemieckiej stoczni w Kilonii. W styczniu miała wpłynąć na konto stoczni ostatnia rata za jacht - około 15 milionów euro. Ta jednak nie została wpłacona. Adwokaci stoczni poprosili władze Gibraltaru o zatrzymanie jednostki w porcie.

Przedstawiciel władz Gibraltaru w rozmowie z BBC poinformował, że statek pozostaje w "areszcie na terenie brytyjskiego terytorium zamorskiego". Z kolei rzecznik Mielniczenki stwierdził, że chodzi tylko o "problemy techniczne". - Jestem przekonany, że areszt zostanie zniesiony w ciągu najbliższych dni i będziemy mieli za sobą ten nieprzyjemny epizod - powiedział. Mielniczenko jest prezesem i większościowym udziałowcem spółki Eurochem. Firma jest największym producentem nawozów w Rosji. Działa również w branży energetycznej.

Autor: kło/adso / Źródło: BBC News, tvn24.pl