MSZ Rosji poucza USA: czas skoncentrować się na olbrzymich problemach wewnętrznych


"Wydarzenia w Ferguson to sygnał dla amerykańskiej władzy, że powinna się skoncentrować na olbrzymich problemach wewnętrznych, a nie zajmować nieefektywnym mentorstwem i propagandowym pouczaniem innych państw" - oświadczył we wtorek pełnomocnik rosyjskiego MSZ ds. praw człowieka Konstantin Dołgow. Odniósł się do zamieszek, które wybuchły w Stanach Zjednoczonych po decyzji sądu, by nie stawiać w stan oskarżenia policjanta, który w sierpniu zastrzelił Afroamerykanina.

"Z głębokim zaniepokojeniem obserwujemy kolejną falę protestów w mieście Ferguson (Stany Zjednoczone), które wybuchły po decyzji miejscowych władz sądowniczych, by nie stawiać w stan oskarżenia policjanta, który 9 sierpnia zastrzelił nieuzbrojonego 18-letniego Afroamerykanina M. Browna" - czytamy w oświadczeniu rosyjskiego pełnomocnika rosyjskiego MSZ ds. praw człowieka Konstantina Dołgowa, opublikowanym na stronie internetowej resortu.

"Obserwowana właśnie fala oburzenia, przechodząca m.in. przez afroamerykańską społeczność, ponownie świadczy o nadzwyczajnym zaniedbaniu problemu przeżytków rasizmu i łamania praw etnicznych mniejszości w Stanach Zjednoczonych. Obrońcy praw człowieka wielokrotnie alarmowali o tym zjawisku. Z danych FBI wynika, że w Stanach Zjednoczonych ponad 80 proc. przestępstw popełnianych na tle nienawiści ma charakter nienawiści rasowej, religijnej czy narodowościowej. W ponad 70 proc. przypadków ofiarami padają Afroamerykanie" - pisze zatroskany rosyjski dyplomata.

Rasizm - problem systemowy

"Eksperci konstatują, że problem rasizmu w Stanach Zjednoczonych ma charakter systemowy i posiada duży potencjał napięć i rozłamu w społeczeństwie, o czym świadczy seria protestów w Ferguson w 2014 roku. Zdaniem analityków, próby poradzenia sobie z tą 'niedyspozycją' drogą siłową, z użyciem przeciwko obywatelom metod wojskowych, policyjnych grup specjalnych itd. prowadzą donikąd, a ponadto kierują wydarzenia na drogę bez wyjścia. Zabicie przez policjanta afroamerykańskiego dziecka na placu zabaw, do czego doszło przed kilkoma dniami w Cleveland, raz jeszcze potwierdza prawdziwość tej tezy" - czytamy w oświadczeniu.

"Ostatnie wydarzenia w Fergusson to kolejny i bardzo niepokojący sygnał dla władz amerykańskich, że czas już w końcu skoncentrować się na olbrzymich problemach wewnętrznych w sferze przestrzegania praw człowieka, uwzględniając stosowne rekomendacje międzynarodowych struktur zajmujących się ochroną praw człowieka, a nie zajmować się bezpłodnym (nieefektywnym - red.) mentorstwem i propagandowymi pouczeniami w stosunku do innych państw" - pisze pełnomocnik rosyjskiego MSZ ds. praw człowieka Konstantin Dołgow.

Rosja wolna od rasizmu?

Pisze on te słowa w czasie, gdy w moskiewskim sądzie toczy się proces tzw. grupy BORN - członków "Bojowej Organizacji Rosyjskich Nacjonalistów" - którzy dokonali kilkudziesięciu zabójstw z pobudek ideologicznych i narodowościowych oraz nienawiści na tle rasowym. Zamordowali m.in. dziennikarkę "Nowej Gaziety" Anastasiję Baburową i adwokata Stanisława Markiełowa, a także organizowali zamachy na działaczy organizacji antyfaszystowskich i przedstawicieli mniejszości kaukaskich i azjatyckich.

Rosyjska policja również nie słynie z delikatnego obchodzenia się z demonstrującymi przeciwko polityce władz - w maju 2012 roku na Placu Błotnym w Moskwie natychmiast "zajęła się" protestującymi przeciwko kolejnej kadencji Władimira Putina na stanowisku prezydenta Rosji. Brutalnie traktowała też protestujących przeciwko aneksji Krymu w marcu tego roku.

Zamieszki na tle rasowym

Społeczne niepokoje na tle rasowym wybuchły w amerykańskim Ferguson w poniedziałek wieczorem, gdy ława przysięgłych hrabstwa St. Louis w stanie Missouri uznała, że nie ma podstaw do oskarżenia funkcjonariusza Darrena Wilsona, który w sierpniu zastrzelił w Ferguson 18-letniego Michaela Browna.

Po ogłoszeniu decyzji rozgniewany tłum protestujących obrzucił radiowozy butelkami i cegłami, wiele budynków podpalono, splądrowano kilkanaście sklepów - mimo apeli rodziny zabitego nastolatka i prezydenta Baracka Obamy o zachowanie spokoju.

Aresztowano 61 osób, a region pobliskiego St. Louis przygotowuje się na nowe protesty.

Przemawiając we wtorek w Chicago w polonijnym Copernicus Center Obama przypomniał, że akty wandalizmu są sprzeczne z prawem i osoby, które się ich dopuściły będą podlegać karze.

- Do tych, którzy myślą, że to co się wydarzyło w Ferguson usprawiedliwia przemoc - nie popieram takiej postawy. Sprzeciwiam się niszczeniu własnych wspólnot - powiedział prezydent USA.

Obama wyraził jednocześnie zrozumienie, że wiele osób może nie zgadzać się z decyzją ławy przysięgłych hrabstwa St. Louis.

Autor: asz//rzw / Źródło: mid.rf, PAP, tvn24.pl

Raporty: