Moment ataku na Kim Dzong Nama? Nagranie z kamer monitoringu trafiło do sieci


Do internetu trafiło nagranie, które ma ukazywać moment zamachu na przyrodniego brata przywódcy Korei Północnej. 13 lutego Kim Dzong Nam został zaatakowany na lotnisku w Kuala Lumpur. Wideo, pochodzące z kamer monitoringu, opublikowały m.in. japońska telewizja Fuji TV i chińska CCTV.

Jak podał portal BBC, dziennikarze japońskiej telewizji Fuji TV nie ujawnili, w jaki sposób otrzymali dostęp do zapisów z kamer monitoringu zainstalowanych na międzynarodowym lotnisku Kuala Lumpur w Malezji.

Atak przy tablicy

"Nagranie ukazuje dwie kobiety, które zmierzają w kierunku mężczyzny w jasnej marynarce i dżinsach. Prawdopodobnie jest nim Kim Dzong Nam, który chwilę wcześniej pojawił się przy tablicy przylotów i odlotów lotniska w Kuala Lumpur. Kobieta w białej koszulce podeszła do niego od tyłu i narzuciła mu coś na twarz. Przez kilka sekund przytrzymała go za głowę. Później odeszła" – napisał w poniedziałek portal BBC.

Z nagrania wynika, że poszkodowany mężczyzna podszedł do pracowników ochrony lotniska i zaczął im coś tłumaczyć, pokazując przy tym na swoją twarz.

"Nagranie kończy się ujęciami, na których Kim Dzong Nam półleży w fotelu, a wokół niego krążą zakłopotani pracownicy lotniska" - dodał portal BBC.

Z kolei brytyjski tabloid "Daily Mail" powołał się w publikacji na nagranie, wyemitowane przez chińską telewizję CCTV. Podał, że w czasie, gdy jedna z kobiet narzuciła Kim Dzong Namowi coś na głowę, inna rozpyliła w pobliżu twarzy bezradnego mężczyzny jakąś substancję chemiczną".

Kobiety, zarejestrowane na nagraniu, odeszły z miejsca zamachu bez pospiechu.

Doniesienia wywiadu

13 lutego 45-letni Kim Dzong Nam chciał odlecieć z Kuala Lumpur do Makau. Zmarł w drodze do szpitala. Niektóre media podały wówczas, że został ukłuty "zatrutymi igłami". Inne relacjonowały, że powiedział lekarzom, iż ktoś prysnął mu w twarz sprayem. Południowokoreańska agencja wywiadowcza podejrzewa, że za atakiem stały dwie agentki wywiadu Korei Północnej.

Wywiad Korei Południowej przekazał południowokoreańskim deputowanym, że rozkaz zabicia swego przyrodniego brata wydał Kim Dzong Un i że taką próbę podjęto już w 2012 roku.

Do zabójstwa Kim Dzong Nama doszło w czasie, gdy Kim Dzong Un próbuje umocnić swoją władzę, którą sprawuje od śmierci swego ojca Kim Dzong Ila w 2011 roku oraz gdy na Pjongjang wywierana jest coraz większa presja międzynarodowa w związku z jego programami - nuklearnym i rakietowym. Kim Dzong Nam, najstarszy syn poprzedniego przywódcy Korei Północnej, Kim Dzong Ila, był niegdyś postrzegany jako jego następca. Wyrażał sprzeciw wobec przekazania władzy Kim Dzong Unowi i dynastycznej kontroli odizolowanego państwa przez swoją rodzinę. Od wielu lat mieszkał za granicą, krążąc między Makau, Pekinem i Hongkongiem.

Autor: tas/adso / Źródło: bbc.com, dailymail.co.uk, PAP

Raporty: