Miał umrzeć dwa lata temu. Wczoraj stał z Kaddafim

 
Megrahi żyje, choć pokazuje się rzadko (zdjęcie z 2009 roku)Archiwum TVN

Gdy Abdelbaset al-Megrahi opuszczał szkockie więzienie w 2009 roku, podobno miał przed sobą tylko tygodnie życia. Poszczęściło mu się bardziej. Skazany za zamach nad Lockerbie w 1988 roku i uwolniony z powodu rzekomej choroby Megrahi pojawił się publicznie we wtorek w Trypolisie na wiecu poparcia dla płk. Muammara Kaddafiego.

Libijska telewizja państwowa pokazała Megrahiego na wózku inwalidzkim, ubranego w tradycyjny miejscowy strój.

Megrahi, były funkcjonariusz libijskiego wywiadu, w 2001 roku został skazany na 27 lat pozbawienia wolności za udział w zamachu na samolot linii PanAm nad szkocką miejscowością Lockerbie w 1988 r. Zginęło wtedy 270 osób, w większości Amerykanie - 259 osób na pokładzie i 11 na ziemi.

Na Wyspy trafił, gdy Kaddafi chciał zbliżenia z Zachodem, który jako warunek stawiał wydanie odpowiedzialnych za zamach. Mimo to Megrahi nigdy nie przyznał się do winy.

Megrahi za ropę

W sierpniu 2009 r. władze Szkocji zwolniły Megrahiego. Szkocki rząd oficjalnie twierdził, że decyzję podjęto ze względów humanitarnych, ponieważ Megrahi, chory na raka prostaty, był bliski śmierci. Szkocki minister sprawiedliwości Kenny MacAskill mówił wtedy, że "stan zdrowia Libijczyka, który jest chory na raka, znacznie się pogorszył i że czuje się zobowiązany do uwolnienia go ze względu na szkockie wartości". Uwolnienie Libijczyka wywołało napięcia w stosunkach brytyjsko-amerykańskich.

Spekulowano, że w zamian Brytyjczycy (m.in. koncern naftowy BP) uzyskali od Trypolisu koncesje gospodarcze. Ówczesny brytyjski rząd Gordona Browna, podobnie jak i obecny rząd Davida Camerona, dystansowały się od tamtej decyzji sugerując, że leżała ona w wyłącznej gestii władz Szkocji.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN