Lekarz oskarżany o używanie własnego nasienia do zapładniania pacjentek


Wszystko zaczęło się od pewnej dociekliwej mieszkanki stanu Indiana, która chciała dowiedzieć się więcej o swoich korzeniach. Niespodziewanie odnalazła ośmioro rodzeństwa, o którego istnieniu nie miała wcześniej pojęcia. Łączyło ich jedno: matki, który korzystały z pomocy specjalisty w leczeniu niepłodności Donalda Cline'a.

Z akt sądowych wynika, że lekarz przyznał, iż użył swojego nasienia do zabiegów inseminacji pacjentek około pięćdziesięciu razy.

Testy DNA

Podejrzenia co do metod Cline’a pojawiły się w 2014 r., kiedy pewna mieszkanka stanu Indiana postanowiła dowiedzieć się więcej o swojej rodzinie. Skorzystała z oferty strony internetowej pomagającej odnaleźć krewnych, zrobiła domowy test DNA i wysłała próbkę. Zdziwiła się, gdy badanie pokazało, że jest spokrewniona aż z ośmioma osobami, których dane znajdują się w bazie. Z tymi rezultatami zgłosiła się do lokalnej stacji telewizyjnej, która zaczęła badać sprawę.

Dziennikarze zlecili kolejne testy DNA, które potwierdziły, że odnalazła nieznane wcześniej rodzeństwo. Ustalili, że matki wszystkich tych osób były pacjentkami zajmującego się leczeniem niepłodności Donalda Cline'a. Korzystały z jego pomocy na przestrzeni ośmiu lat.

- Z dnia na dzień z jedynaczki stałam się osobą, która ma co najmniej ośmioro rodzeństwa - mówiła wtedy pragnąca zachować anonimowość kobieta, od której wszystko się zaczęło.

Lekarz przekonywał, że do zabiegów używał nasienia studentów medycyny. Szukające prawdy dzieci jego pacjentek nie wierzyły jednak w tę wersję wydarzeń. Postanowiły skontaktować się z Clinem, który stwierdził, że nie ma już dokumentacji dotyczącej ich matek ani informacji na temat dawców. Ze swoimi wątpliwościami zgłosiły się więc do prokuratury. Cline musiał się odnieść do zastrzeżeń. Zarzekał się wtedy, że nigdy nie użył własnego nasienia, by zapłodnić pacjentkę.

"Nigdy nie dowiem się, ile mam rodzeństwa"

Do prawdy miał się jednak przyznać w czasie spotkania z kilkorgiem z osób podejrzewających, że może być ich biologicznym ojcem. Z akt sprawy, które opisują amerykańskie media, wynika, że wyznał wtedy, iż od początku lat 70. użył swojego nasienia do zabiegów inseminacji ponad pięćdziesiąt razy. Miał to robić wtedy, gdy brakowało innego dawcy. Miał też powiedzieć, że czuł, iż pomaga kobietom, które bardzo chciały mieć dzieci.

- Chcę poznać tyle prawdy, ile to możliwe. Wiem jednak, że nigdy nie dowiem się, ile mam rodzeństwa - mówi anonimowo jedna z jego biologicznych córek.

Skargi w tej sprawie złożyło dwoje dzieci Cline'a. Na razie lekarz usłyszał zarzuty utrudniania działań wymiaru sprawiedliwości. Wcześniej w pisemnym oświadczeniu zapewniał bowiem prokuraturę, że nie korzystał ze swojego nasienia.

W poniedziałek odbyła się rozprawa wstępna. 77-letni, emerytowany już dziś lekarz, nie przyznał się do winy.

ZOBACZ WIĘCEJ MATERIAŁÓW "FAKTÓW" TVN

Autor: kg/ja / Źródło: NBC News, FOX59, "Fakty" TVN