"Łatwo tu się dostać, trudno wyjść". Włochy jak "zatkany lejek"


Włochy znajdują się pod wielką presją migracyjną - pisze w niedzielę "Corriere della Sera". Jak podkreśla gazeta, tylko w tym roku przewiduje się przybycie 220-250 tysięcy migrantów.

Gazeta odnotowuje, że sytuację utrudnia sprzeciw władz wielu gmin, które nie chcą przystąpić do systemu przyjmowania przybyszów na całym włoskim terytorium. Rośnie też nietolerancja - stwierdza.

Dziennik przypomina, że po zamknięciu innych szlaków do Włoch przybywają wszyscy migranci odpływający z Libii, która znajduje się w rękach przemytników ludzi.

"Łatwo się tu dostać, trudno wyjść"

"Faktycznie stajemy się gigantycznym europejskim hot spotem, państwem buforowym o zabójczej charakterystyce: łatwo tu się dostać, trudno wyjść. W średniej perspektywie to oblężenie może okazać się niszczące dla naszej demokratycznej koegzystencji" - czytamy w gazecie.

Dziennik zaznacza, że wydalanie imigrantów nielegalnie przebywających na terenie Włoch jest trudne, a niekiedy wręcz niemożliwe.

Sytuację we Włoszech opisano następująco: "Z naszych ośrodków pobytu znikają setki młodych migrantów, którzy błąkają się bez pracy i tożsamości, a ludzie zaczynają się bać".

"Jesteśmy karani z powodu wybrzeży, które są nie do obrony"

Autor artykułu ocenia, że ten stan to rezultat błędów politycznych, których źródłem jest włoska "chroniczna słabość przy stole europejskich partnerów".

"Jesteśmy karani z powodu wybrzeży, które są nie do obrony. Ale prawdziwy kłopot polega na tym, że kiedy podnosimy głos, nigdy nie jesteśmy zbyt serio traktowani" - zaznacza dziennik.

"Corriere della Sera" zauważa, że skierowane przez Włochy groźby redukcji składki do budżetu Unii Europejskiej i apele o większą elastyczność budżetową nie zrobiły większego wrażenia w Brukseli.

Rośnie nietolerancja

Od początku roku do Włoch przybyło ponad 90 tysięcy migrantów, w tym w ostatnich dniach - rekordowa liczba 7 tysięcy. W związku z tą nasilającą się falą media informują o kolejnych protestach i buntach mieszkańców oraz lokalnych władz przeciwko obecności przybyszów. Konsekwencje tego są trudne do przewidzenia - podkreśla agencja Agi.

Odnotowuje, że niedaleko Mesyny na Sycylii mieszkańcy małej miejscowości na czele z burmistrzem zbuntowali się przeciwko umieszczeniu 30 nieletnich uchodźców w nieużytkowanym hotelu. Protestujący otoczyli cały budynek.

Burmistrz miasta Civitavecchia niedaleko Rzymu protestuje przeciwko planom otwarcia tamtejszego portu dla statków z migrantami ratowanymi na Morzu Śródziemnym.

Autor: kg//now / Źródło: PAP

Raporty: