Kuszenie Pakistanu. Islamabad wyśle wojsko do Jemenu?


W tym konflikcie stanęli po przeciwnych stronach - Pakistan wsparł dyplomatycznie Arabię Saudyjską walczącą z Hutimi w Jemenie, Iran z rebeliantami sympatyzuje. M.in. w celu złagodzenia powstałych rozbieżności w Islamabadzie pojawił się szef irańskiej dyplomacji Mohammad Dżawad Zarif.

Rozpoczęta 26 marca wspólna operacja zbrojna ok. 10 państw arabskich w Jemenie, pod wodzą Arabii Saudyjskiej, ma na celu osłabienie i zniszczenie infrastruktury militarnej rebeliantów z ruchu Huti, którzy walczą o obalenie prezydenta Jemenu Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego i przejęcie kontroli nad całym krajem.

Huti wspierani są przez Iran, choć forma i skala pomocy Teheranu jest niejasna i siłą rzeczy - poprzez chociażby oddalenie geograficzne - mocno ograniczona. Dyplomaci z krajów Zatoki Perskiej twierdzą, że operacja przeciwko rebeliantom może potrwać do sześciu miesięcy.

- Musimy pracować wspólnie, by znaleźć polityczne rozwiązanie - powiedział Zarif, dodając, że "to Jemeńczycy powinni siedzieć przy stole, by rozwiązać kryzys i wszyscy, w tym Iran i Arabia Saudyjska, powinni im to ułatwić".

Szef irańskiej dyplomacji przedstawił też czterostopniowy plan pokojowy dla Jemenu. Po pierwsze należy wstrzymać ogień, pod drugie dostarczyć pomoc humanitarną, następnie rozpocząć szeroki dialog, a na końcu stworzyć rząd jemeński o szerokim poparciu i bazie politycznej.

Kuszenie Pakistanu

Stojąca na czele szerokiej koalicji wymierzonej w jemeńskich rebeliantów Arabia Saudyjska poprosiła Pakistan o przysłanie samolotów, okrętów i żołnierzy do udziału w operacji. Parlament w Islamabadzie od wielu dni jednak debatuje nad tą prośbą, ale żaden z posłów nie wystąpił jeszcze z poparciem interwencji.

- Konsensus powstający w parlamencie jest taki, że Pakistan nie powinien brać udziały w żadnej wojskowej ofensywie. Będziemy próbowali mediować, wpływać i wspierać pokojowy dialog - powiedział Sartaj Aziz, doradca pakistańskiego premiera ds. zagranicznych i bezpieczeństwa.

Islamabad - mimo że jest sojusznikiem Arabii Saudyjskiej, od której tylko w ubiegłym roku dostał 1,5 mld dolarów, a kolejne miliardy przysyłają z tego kraju pakistańscy emigranci - nie chce psuć sobie relacji z Iranem, z którym dzieli długą i niebezpieczną, nękaną przez terrorystów, granicę.

"Eksport rewolucji"

Zdecydowanie ostrzejszą opinię o konflikcie w Jemenie i roli w nim Iranu mają inne państwa regionu. Szef dyplomacji Zjednoczonych Emiratów Arabskich szejk Abdullah bin Zajed oskarżył w środę Teheran o "eksportowanie rewolucji (islamskiej)" do Jemenu. - Iran robi to nie tylko w Jemenie, robi to też w Libanie, Syrii, Iraku, Afganistanie i Pakistanie - powiedział minister.

Zarif nie skomentował tych słów, dodając od siebie, że z jemeńskiego chaosu korzyści czerpią sunniccy (Iran jest szyicki) ekstremiści pokroju Al-Kaidy i Państwa Islamskiego.

[object Object]
Amerykanie przejęli okręt z bronią na Morzu ArabskimUS Navy
wideo 2/13

Autor: mtom / Źródło: reuters, pap

Tagi:
Raporty: