Zaawansowana ciąża to nie przeszkoda. Księżna odwiedza zoo

Wielka Brytania odlicza do narodzin Baby Cambridge. Księżna Kate odwiedza zoo
Wielka Brytania odlicza do narodzin Baby Cambridge. Księżna Kate odwiedza zoo
tvn24
Księżna Kate wciąż aktywna mimo zaawansowanej ciążytvn24

Wielka Brytania czeka na narodziny drugiego dziecka księżnej Catherine i księcia Williama. Tymczasem poród najmłodszego członka królewskiej rodziny opóźnia się. Księżna, mimo, że jest już w 40 tygodniu ciąży, wciąż nie jest w szpitalu, w którym ma urodzić. Spędza za to aktywnie czas. W ostatnim czasie była widziana na zakupach, a także nieoczekiwanie pojawiła się wraz z księciem Georgem w mini zoo w hrabstwie Berkshire w pobliżu swojego rodzinnego Bucklebury.

Zaawansowana ciąża nie przeszkodziła brytyjskiej księżnej odwiedzić w poprzedni weekend wraz z synem swoich rodziców w hrabstwie Berkshire na zachód od Londynu. Zaskoczyła ich w Bucklebury Farm Park, w pobliżu swojego rodzinnego domu.

Książę George jest częstym gościem tamtejszego mini zoo, wielokrotnie odwiedzał je ze swoją babcią Carole Middleton. Jednak nikt nie spodziewał się wizyty księżnej Kate w tym miejscu tak blisko terminu porodu.

Kate na zakupach

Kilka dni później Catherine widziana była na zakupach w jednym z markowych sklepów kilka minut drogi od Pałacu Kensington w zachodnim Londynie, gdzie mieszka z rodziną.

- Wyglądała tak spokojnie - powiedział magazynowi "People" sprzedawca. - Nie można było tak naprawdę stwierdzić, że jest w ciąży, bo wyglądała tak wspaniale. była taka miła i uprzejma. Byłem naprawdę pod wrażeniem - powiedział. Brytyjskie media zaczęły spekulować na temat zakupów księżnej Catherine z tamtego dnia. Jak relacjonuje sprzedawca, księżna kupiła m.in. ręczniki, wieszaki na ubrania i sztućce w kolorze niebieskim. Pracownik sklepu podkreślił, że nic z zakupów nie było przeznaczone dla dziecka. Nie powstrzymało to mediów od spekulacji, czy kolor zakupionych przedmiotów może sugerować płeć dziecka. - Ona po prostu lubi ten kolor - podkreśla sprzedawca.

Autor: kło\mtom / Źródło: Telegraph