"Kryzys ukraiński może wykoleić rozmowy z Iranem"


Po zakończonej w środę kolejnej rundzie rozmów mocarstw z Iranem w sprawie jego programu atomowego informowano o postępie. Jednak jeśli skłócona z Zachodem Rosja, kluczowy uczestnik negocjacji, przestanie współpracować, tym prędzej zakończą się one fiaskiem.

Jeszcze przed rozmowami rosyjski "Kommiersant" podał, że Rosja planuje kupować w Iranie 500 tys. baryłek ropy naftowej dziennie płacąc towarami łącznej wartości 20 mld dolarów. Naruszałoby to limit na eksport ropy irańskiej uzgodniony w tymczasowym porozumieniu z Teheranem obowiązującym od stycznia, na podstawie którego reżim islamski obiecał ograniczyć prace nad wzbogacaniem uranu – paliwa do produkcji broni jądrowej – w zamian za częściowe uchylenie sankcji. Perspektywa omijania przez Iran sankcji przy pomocy Rosji wywołała niepokój, że to "uboczny efekt" kryzysu ukraińskiego, który doprowadził Zachód na pogranicze nowej zimnej wojny z Moskwą. Mogłoby to jeszcze bardziej utrudnić starania dyplomatyczne na rzecz pokojowego rozwiązania konfliktu z Iranem. - Obawiam się, że kryzys ukraiński może wykoleić rozmowy z Iranem. Rosja nie potrzebuje przecież irańskiej ropy, więc umowa, o której słyszymy, musi mieć cel wyłącznie polityczny. Rosja chce pokazać jaka jest stawka, jeśli USA będą zbyt mocno naciskać, by była powściągliwa wobec Ukrainy. Używała już takiej formy nacisku, podobnie jak groźby, że sprzeda Iranowi rakiety ziemia-powietrze S-300 - powiedział PAP ekspert z waszyngtońskiego American Enterprise Institute, Matthew McInnis.

Rosyjskie rakiety

System rakietowy S-300 mógłby bronić irańskich reaktorów atomowych przed ewentualnym atakiem prewencyjnym mającym udaremnić budowę broni nuklearnej. System obejmuje nowoczesne radary i mobilne wyrzutnie odpalające rakiety zdolne do zestrzeliwania samolotów i rakiet balistycznych. Rosja była blisko sprzedaży tych rakiet Iranowi, ale wycofała się z tego w 2010 roku w wyniku negocjacji, które doprowadziły do uchwalenia przez Radę Bezpieczeństwa ONZ sankcji ekonomicznych na Iran mających izolować jego banki od światowego systemu finansowego. Był to sukces USA – wynik resetu w stosunkach z Rosją. Jednak w rezultacie zabiegów Rosji rezolucja RB o sankcjach nie zabroniła członkom ONZ sprzedaży Iranowi systemów obrony powietrznej. Rosja obiecywała wtedy nie zaopatrywać Teheranu w rakiety S-300 i dziś też zapewnia, że kryzys ukraiński nie wpłynie na jej stanowisko w rozmowach z Iranem.

Jak zachowa się Rosja?

Po rundzie zakończonej w środę w Wiedniu, Chiny i nawet USA chwaliły Rosję za jej rolę w negocjacjach. Komentatorzy obawiają się jednak, że w razie ponownego wzrostu napięcia w związku z Ukrainą, Rosja może użyć umowy "ropa za towary" z Iranem i sprzedaży rakiet S-300 jako formy nacisku w rozgrywce z USA. - Rosjanie nie chcą, by Irańczycy weszli w posiadanie broni jądrowej i dlatego wspomagali dotąd rozmowy grupy 5+1 z Teheranem. Najwyraźniej wszakże prowadzą też długofalową grę, w której zastanawiają się, co mogą wymusić od USA w zamian za współpracę, ponieważ wiedzą, że my bardziej potrzebujemy tej umowy z Iranem niż oni – mówi Matthew McInnis.

Putin "powie nie"

Podobnie ocenia sytuację szef waszyngtońskiego Brookings Institution, Strobe Talbott. W czasie dyskusji panelowej w ubiegłym tygodniu argumentował on, że nie należy sądzić, iż Rosja będzie zawsze popierać bieżące negocjacje z Iranem. - Jeśli rzecz sprowadzi się do tego, że przybliżenie zakazu broni nuklearnej w Iranie oznaczać będzie wielki dyplomatyczny sukces USA, Putin powie: Nie - oświadczył były zastępca sekretarza stanu.

Tymczasowe porozumienie

Obowiązujące na razie tymczasowe porozumienie z Iranem pozwala mu na sprzedaż miliona baryłek ropy dziennie do sześciu krajów: Chin, Indii, Japonii, Korei Południowej, Tajwanu i Turcji. W zamian Iran przyrzekł wstrzymać proces wzbogacania uranu powyżej 5 procent i zneutralizować posiadane już zapasy uranu wzbogaconego do 20 procent. Obiecał też nie instalować dodatkowych wirówek do wzbogacania uranu, nie uruchamiać reaktora atomowego w Araku mającego pracować na plutonie (innym paliwie do produkcji broni nuklearnej) oraz zezwolić na inspekcje MAEA w zakładach produkcji wirówek i kopalniach uranu. Tymczasowe porozumienie wygasa w lipcu i obecne rozmowy mają doprowadzić do zawarcia ugody o trwałych restrykcjach na wzbogacanie uranu przez Iran i zapewnieniu inspektorom MAEA większego dostępu do irańskich instalacji nuklearnych. Umowa taka miałaby być uzgodniona w maju. Panuje jednak sceptycyzm czy uda się to osiągnąć. Celem Iranu jest zniesienie dotkliwych dla jego gospodarki sankcji ekonomicznych, natomiast nie zamierza on zrezygnować z realizacji programu nuklearnego. Wbrew deklaracjom Teheranu, że program ma przeznaczenie pokojowe, społeczność międzynarodowa jest przekonana, że chodzi o zbrojenia.

Kwestia ambasadora

Obecne negocjacje utrudniła dodatkowo sprawa nowego ambasadora Iranu przy ONZ, który – jak twierdzi Waszyngton – uczestniczył w 1979 roku w szturmie na ambasadę USA w Teheranie i wzięciu jej dyplomatów jako zakładników. Senat uchwalił zakaz jego wjazdu do USA, choć administracja Baracka Obamy nie podjęła jeszcze decyzji w tej sprawie.

Kryzys ukraiński pogłębił pesymizm w przewidywaniach co do wyniku rozmów z Iranem. Komentatorzy uważają, że zaostrzenie stosunków z Rosją, która sugeruje możliwość transakcji z Iranem naruszającej reżim sankcji, a zdaniem ekspertów może też użyć presji w postaci rakiet S-300, pokrzyżuje plany przynajmniej znacznego opóźnienia realizacji irańskich zbrojeń atomowych. "Wiedząc, że Rosja może zdusić Zachód i jeszcze bardziej spowolnić dyplomatyczny proces, Irańczycy nie mają żadnego powodu, by nie używać biernego oporu i krętactw w rozmowach z 5+1. Jeżeli, co jest prawdopodobne, Rosja podpisze do sierpnia z Iranem umowę o dostawach towarów za ropę, cały i tak już chwiejny system sankcji może zacząć się walić" – pisze magazyn "Commentary", wyrażający niepokoje proizraelskiego lobby w USA. Magazyn krytykuje administrację prezydenta Obamy za nadmierne poleganie na Rosji w dyplomacji z Iranem. "Kiedy reset (z Rosją) okazał się żartem i nie mamy wiele nadziei na powstrzymanie Rosji na Ukrainie albo na jej pomoc w sprawie Iranu, wydaje się, że 'dyplomatyczne okno', na które liczyła administracja, może się okazać się katastrofą dla Bliskiego Wschodu i przyszłości Europy" - czytamy w "Commentary".

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: