"Kruche zawieszenie broni". Stan wojenny i kolejna fala mobilizacji?


Petro Poroszenko nie wyklucza ogłoszenia stanu wojennego i mobilizacji w razie zaostrzenia się sytuacji w Donbasie i na Krymie. O tym prezydent Ukrainy powiedział w wystąpieniu przed żołnierzami 16. brygady lotniczej w obwodzie lwowskim - informuje agencja Interfax-Ukraina.

Petro Poroszenko jednocześnie podkreślił, że zasadniczym stanowiskiem Kijowa jest podjęcie działań, by wspólnie z partnerami międzynarodowymi zmusić agresora (Rosję - przyp. red.) do zajęcia miejsca przy stole rokowań i wypełnienia zobowiązań przyjętych w ramach procesu mińskiego, a także przywrócić "format normandzki".

Prezydent oświadczył też, że Ukraina może liczyć na zwycięstwo, jeśli będzie dysponowała wysoko wykwalifikowanymi, patriotycznymi, dobrze wyposażonymi i przygotowanymi siłami zbrojnymi, przy poparciu ze strony cywilizowanego świata.

Interfax-Ukraina podaje, że Poroszenko wskazał na nasilenie ostrzału artyleryjskiego "w strefie antyterrorystycznej operacji na wschodzie Ukrainy" w nocy ze środy na czwartek.

"Kruche zawieszenie broni"

Portal telewizji 112 Ukraina, która transmitowała wystąpienie Poroszenki przed żołnierzami 16. brygady lotniczej w Brodach w obwodzie lwowskim, cytuje słowa prezydenta o tym, że "nadal nie można wykluczyć eskalacji konfliktu w Donbasie lub wtargnięcia zbrojnego wojsk rosyjskich na dużą skalę".

Brytyjski dziennik "Financial Times" napisał w czwartek o eskalowaniu przez Rosję napięcia przy granicy z Ukrainą i wyraził opinię, iż decydując się tam na pokaz siły przed wrześniowym szczytem G20 Kreml chce wymusić ustępstwa na państwach zachodnich, począwszy od złagodzenia sankcji.

Gazeta zwróciła uwagę, że zawieszenie broni między Kijowem a prorosyjskimi separatystami na wschodzie Ukrainy staje się coraz bardziej kruche. Walki nasiliły się w lipcu, a teraz władze Ukrainy i ich zachodni sojusznicy z niepokojem obserwują umacnianie przez Rosję sił konwencjonalnych na zaanektowanym w 2014 roku Krymie i wzdłuż ukraińskiej granicy.

Reinterpretacja porozumień z Mińska

"Financial Times" odnotował, że Rosjanie rozmieścili tysiące żołnierzy w rejonie na północ od Briańska, na wschód od Rostowa nad Donem, na południu Krymu i na zachód od separatystycznego mołdawskiego Naddniestrza.

"Są oznaki, że (siły rosyjskie) przygotowują się do walki" – napisał dziennik. Zdaniem gazety prezydent Rosji Władimir Putin może stawiać na to, że eskalując przemoc i prowokując gniewną reakcję Kijowa uda mu się doprowadzić do zerwania jedności państw europejskich i uzyskania korzystnej dla Moskwy reinterpretacji porozumień z Mińska.

Autor: tas//gak / Źródło: PAP, 112.ua

Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Ukrainy

Raporty: