Pjongjang zaprzecza oskarżeniom o podłożenie min na granicy. "Są absurdalne"

DMZ znajduje się tylko 56 kilometrów od stolicy Korei Południowej
DMZ znajduje się tylko 56 kilometrów od stolicy Korei Południowej
Natalia Szewczak/tvn24.pl
Wybuch min wywołał oburzenie w SeuluNatalia Szewczak/tvn24.pl

Północnokoreańskie władze zaprzeczyły oskarżeniom Korei Południowej o podłożenie w zeszłym tygodniu w strefie zdemilitaryzowanej między państwami koreańskimi min przeciwpiechotnych, wskutek czego dwóch południowokoreańskich żołnierzy zostało ciężko rannych.

Wpływowa Komisja Obrony Narodowej oświadczyła, że oskarżenia, z których wynika, iż żołnierze północnokoreańscy mieliby przekroczyć granicę, żeby podłożyć miny po drugiej stronie, "są absurdalne". W komunikacie dodano, że "nie ma sensu" twierdzenie, jakoby Korea Północna podłożyła miny po południowej stronie granicy, ponieważ takich materiałów używa wyłącznie do obrony.

Koreańczycy z Północy podłożyli miny?

Śledztwo przeprowadzone przez Seul i oenzetowskie dowództwo pod egidą sił USA wykazało, że miny eksplodowały, gdy południowokoreańscy żołnierze odbywali rutynowy patrol w pobliżu ogrodzenia z drutu kolczastego po południowej stronie granicy. Jeden z żołnierzy stracił obie nogi, drugi jedną. Do wybuchu trzech min doszło 4 sierpnia.

Wysokie rangą południowokoreańskie źródło wojskowe powiedziało dziennikarzom, że Seul sądzi, iż północnokoreańscy żołnierze potajemnie przekroczyli granicę i podłożyli miny między 23 lipca a 3 sierpnia.

Przewodniczący południowokoreańskiego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów generał Ku Hong Mo oświadczył, że podłożenie min narusza rozejm, które zakończyło wojnę koreańską z lat 1950-53.

W odwecie za podłożenie min Korea Płd. wznowiła w poniedziałek 10 sierpnia po 11 latach nadawanie propagandowych informacji z głośników na granicy z Koreą Płn. Ma z nich płynąć krytyka prowokacyjnego rozmieszczenia min przeciwpiechotnych przez Koreę Płn.

Najpilniej strzeżona granica świata

Rozdzielająca obie Koree strefa zdemilitaryzowana ma ok. 4 km szerokości. Po obu stronach strefy skoncentrowano w sumie setki tysięcy żołnierzy i ciężkie uzbrojenie.

Formalnie oba państwa koreańskie po dziś dzień pozostają w stanie wojny, a dzieląca je linia demarkacyjna należy do najsilniej ufortyfikowanych na świecie. Wojna koreańska zakończyła się bowiem jedynie zawieszeniem broni. Dotychczas nie zawarto układu pokojowego.

Autor: kło\mtom / Źródło: PAP