"Koniec reżimu i zagłada narodu". Szef Pentagonu ostrzega Pjongjang


Szef Pentagonu James Mattis wezwał w środę Koreę Północną, by przestała rozważać działania, które "doprowadziłyby do końca reżimu i zagłady jej narodu". Wskazał przy tym na ogromną przewagę militarną USA i dodał, że reżim Kim Dzong Una przegrałby każdy wyścig zbrojeń albo wywołany przez siebie konflikt. Jak zauważa Reuters, to jedna z najostrzejszych wypowiedzi, jakie sekretarz obrony skierował do tej pory pod adresem Pjongjangu.

W środę północnokoreańska agencja prasowa KCNA poinformowała, że Pjongjang "starannie analizuje" plany dokonania ataku rakietowego na będącą terytorium amerykańskim wyspę Guam na Pacyfiku. Miałby to być atak z użyciem rakiety balistycznej średniego i dalekiego zasięgu Hwasong-12.

Prezydent Donald Trump stwierdził natomiast, że jeśli Korea Północna nadal będzie grozić Stanom Zjednoczonym, spotka ją "ogień i gniew". Później oświadczył jeszcze na Twitterze, że amerykański arsenał jądrowy jest najsilniejszy w historii. Wyraził jednocześnie nadzieję, że Waszyngton nie będzie nigdy zmuszony do użycia broni atomowej.

Szef Pentagonu ostrzega

Kilka godzin później do eskalacji gróźb ze strony północnokoreańskiego reżimu odniósł się szef Pentagonu James Mattis. Amerykański sekretarz obrony podkreślał wcześniej, że każde rozwiązanie militarne byłoby "tragedią na niewyobrażalną skalę". Jak zauważa jednak Reuters, jego środowe słowa są jednymi z najostrzejszych, jakie wygłosił do tej pory pod adresem Pjongjangu.

Jak przekazał w oświadczeniu Mattis, Korea Północna "musi wybrać zakończenie izolacji" i zakończyć rozwój programu balistycznego.

"KRLD powinna przestać rozważać działania, które doprowadziłyby do końca reżimu i zagłady jej narodu" - podkreślił sekretarz obrony.

"Departament Stanu podejmuje wszelkie wysiłki zmierzające do rozwiązania tego globalnego zagrożenia za pomocą dyplomatycznych środków, trzeba jednak zauważyć, że nasze połączone wojska sojusznicze posiadają najbardziej precyzyjne, najlepiej wyćwiczone i rozbudowane możliwości obronne i ofensywne na świecie" - przekazał w komunikacie szef Pentagonu.

Dodał, że siła amerykańskiej armii i sojuszników znacznie przewyższają możliwości Pjongjangu, który - według Mattisa - "przegrałby każdy wyścig zbrojeń czy konflikt przez siebie zainicjowany".

Reuters pisze, powołując się na amerykańskich urzędników, że do regionu nie skierowano na razie żadnych dodatkowych sił.

Unia Europejska zaniepokojona

W środę do zakończenia prowokacji wezwała Pjongjang Unia Europejska. Catherine Ray, rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini, powiedziała, że ostatnie wydarzenia, które doprowadziły do wzrostu napięcia między Waszyngtonem a Pjongjangiem, bardzo niepokoją Unię Europejską i resztę wspólnoty międzynarodowej. - Trwały pokój i denuklearyzacja Półwyspu Koreańskiego muszą zostać osiągnięte środkami pokojowymi - oświadczyła Ray, podkreślając, że wyklucza to działania militarne. Dodała, że Unia Europejska oczekuje od Korei Północnej powstrzymania się od jakichkolwiek dalszych prowokacji, które mogą doprowadzić do wzrostu napięcia w regionie i w skali międzynarodowej. Przypomniała, że Unia zawsze "w najmocniejszych słowach" potępiała rozwój programu balistycznego i nuklearnego KRLD, który narusza rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ. Wezwała Pjongjang do pełnego, bezwarunkowego i pełnego podporządkowania się tym rezolucjom.

Rosja apeluje o spokój

Rosyjski ambasador przy ONZ Wasilij Niebienzia wyraził nadzieję, że Stany Zjednoczone powstrzymają się od jakichkolwiek kroków, które mogłyby sprowokować Koreę Północną do niebezpiecznych działań.

- Rozwiązanie militarne nie jest żadną opcją - powiedział dyplomata dziennikarzom.

Autor: kg/tr / Źródło: Reuters, CNN, PAP

Raporty: