Kolumbia boi się exodusu z Wenezueli i zaczyna deportacje


W obawie przed wzmożoną falą nielegalnej imigracji po otwarciu granicy z Wenezuelą kolumbijskie władze poinformowały w poniedziałek, że 33 Wenezuelki przebywające niezgodnie z prawem w Kolumbii zostaną deportowane do swojego kraju.

Kobiety przebywają obecnie w areszcie w mieście Barrancabermeja w środkowej Kolumbii. Granica między Wenezuelą a Kolumbią została ponownie otwarta na początku sierpnia. Władze w Caracas zamknęły ją rok temu, próbując przeciwdziałać przemytowi towarów, który ich zdaniem powodował braki na wenezuelskim rynku. W weekend prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos przychylnie wypowiedział się o ponownym otwarciu granicy. Ostrzegł jednak, że niektóre kolumbijskie miasta borykają się z dużym napływem Wenezuelczyków, którzy odmawiają powrotu do swojego kraju ze względu na pogarszającą się tam sytuację ekonomiczną.

Kraj w kryzysie

Wenezuela przechodzi poważny kryzys ekonomiczny od czasu, gdy na świecie spadły ceny ropy naftowej, której eksport był jednym z głównych źródeł dochodów kraju. W lipcu około 500 Wenezuelek sforsowało granicę z Kolumbią, żeby zaopatrzyć się w podstawowe produkty. W tydzień po tym incydencie - aby pozwolić mieszkańcom na zdobycie towarów pierwszej potrzeby - władze Wenezueli zgodziły się na tymczasowe otwarcie granicy. W czasie jednego weekendu przekroczyło ją ponad 100 tys. Wenezuelczyków.

Autor: kg/kk / Źródło: PAP