Kreml reaguje na sankcje Kijowa: krótkowzroczna polityka


Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow uznał decyzję władz Ukrainy o wprowadzeniu kolejnych sankcji wobec Rosji za "nieprzyjazną i krótkowzroczną politykę". Na "czarnej liście" znalazło się 1200 nazwisk i 470 przedsiębiorstw z kapitałem rosyjskim. Restrykcjami zostały objęte także popularne serwisy, które mogą stracić miliony użytkowników.

Dekret w sprawie wprowadzenia sankcji podpisał we wtorek prezydent Petro Poroszenko. Listę osób i podmiotów opracowała i zatwierdziła pod koniec kwietnia ukraińska Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.

Miliony użytkowników

Na "czarnej liście" znalazło się 1200 nazwisk i 470 firm z kapitałem rosyjskim działających na Ukrainie, w Rosji, a także w innych krajach. Oprócz popularnych serwisów, takich jak Mail.ru, Yandex.ru czy VKontakte, restrykcjami zostały objęte także stacje telewizyjne, w tym Zwiezda (należąca do rosyjskiego Ministerstwa Obrony) czy Rossija Siegodnia, której częścią jest znany propagandowy kanał anglojęzyczny RT (dawniej Russia Today).

Internetowa gazeta "Ukraińska Prawda", powołując się na statystyki, podała, że miesięczna liczba użytkowników serwisu Yandex na Ukrainie sięga ponad jedenaście milionów, serwisu VKontakte - ponad 16 mln.

German Klimenko, doradca Władimira Putina do spraw internetu, powiedział agencji TASS, że w związku z wprowadzonymi sankcjami rosyjskie serwisy mogą stracić 15 procent użytkowników.

Deputowany ukraińskiego parlamentu Wołodymyr Ariew uzasadniał w rozmowie z rozgłośnią Echo Moskwy, że decyzja o zablokowaniu serwisów została podjęta ze względów bezpieczeństwa.

Przypomniał, że Kijów uważa Rosję za agresora, dlatego - jak stwierdził - władze ukraińskie nie mogą dopuścić, by rosyjskie serwisy gromadziły informację o kontaktach i osobistej korespondencji obywateli Ukrainy.

Reakcje w Moskwie

Decyzję władz w Kijowie rosyjskie MSZ uznało za "przejaw cenzury ze względów politycznych".

- Reżim w Kijowie wykorzystuje różne metody wywierania presji na swoich obywateli – oznajmiła rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa, cytowana przez rosyjski dziennik "Kommiersant".

Rzecznik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow poinformował z kolei, że "na Kremlu uważnie śledzą tę sytuację". – To kolejny przejaw nieprzyjaznej i krótkowzrocznej polityki wobec Rosji - powiedział Pieskow w rozmowie z dziennikarzami. - Oczywiście nie zapominamy o zasadzie wzajemności – podkreślił. Nie był jednak gotów odpowiedzieć na pytanie, czy Kreml zamierza podjąć kroki odwetowe.

Autor: tas\mtom / Źródło: Ukraińska Prawda, Echo Moskwy, TASS, Kommiersant, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Tagi:
Raporty: