Znaleźli kolejne szczątki ofiar w miejscu katastrofy malezyjskiego boeinga


Kolejne szczątki ludzkie znaleźli eksperci, którzy pracują na miejscu katastrofy malezyjskiego boeinga, zestrzelonego 17 lipca 2014 roku nad Donbasem - oświadczył szef misji poszukiwawczej Peter Jaap Albersberg. Dodał, że mieszkańcy okolicznych wsi zwrócili członkom misji przedmioty należące do ofiar, w tym m.in. biżuterię, znalezioną na miejscu tragedii.

- Na obu częściach terytorium, nazwanego umownie "spaloną ziemią" znaleźliśmy nowe szczątki ofiar katastrofy - powiedział szef misji poszukiwawczej Peter Jaap Albersberg.

Szukają dwóch ciał

Wcześniej przedstawiciel policji holenderskiej Michael Marshall powiedział, że podczas poprzednich akcji przeszukiwania miejsca katastrofy znaleziono ciała 296 pasażerów.

- Szczątki dwóch osób jeszcze nie zostały odnalezione - podawała agencja Interfax-Ukraina.

- Byliśmy tu trzy tygodnie temu, w drugiej połowie marca, wtedy znaleźliśmy dużo szczątków. Wszystko, co znajdziemy teraz, będziemy przewozić ciężarówkami - powiedział.

Będą szukać do skutku

Marshall podkreślił, że eksperci kryminalistyki z Holandii i Malezji, którzy pracują na miejscu katastrofy, będą szukać szczątków ofiar "nawet w glebie".

- Będziemy przekopywać glebę, ponieważ wiemy, że znajdziemy tak ludzkie szczątki. Po zimie miejsce wygląda tak, że można pracować - podkreślił przedstawiciel holenderskiej policji.

Zwracają biżuterię ofiar

Międzynarodowi eksperci, wśród których są specjaliści z Holandii, Australii i Malezji, przybyli na Ukrainę, by wznowić misję poszukiwawczą. Zbierają m.in. odłamki samolotu boeing-777 i szukają szczątków ofiar. Skupiają się też na poszukiwaniu rzeczy osobistych ofiar. Wiadomo, że wiele z nich zniknęło, ponieważ na niechronionym przez organy śledcze terenie katastrofy dochodziło do przypadków szabrowania. Eksperci otrzymali od mieszkańców okolicznych wsi część rzeczy ofiar, w tym biżuterię.

Misja ma potrwać kilka tygodni. Peter Jaap Albersberg podkreślił, że prace przebiegają w spokojnej atmosferze.

Dramat nad Donbasem

17 lipca 2014 roku samolot malezyjskich linii lotniczych Malaysia Airlines Boeing-777, lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur rozbił się w okolicach miasta Torez w obwodzie donieckim. Maszyna leciała na wysokości 10 tys. metrów. Na pokładzie znajdowało się 298 osób, w tym 192 obywateli Holandii. Wszyscy zginęli.

Świadkowie katastrofy podawali, że w powietrzu doszło do wybuchu samolotu, a ciała ofiar spadły w promieniu czterech km.

Wzajemne oskarżenia

Strona ukraińska i kraje zachodnie oskarżyły prorosyjskich separatystów o zestrzelenie samolotu z kompleksu rakietowego Buk, dostarczonego rebeliantom przez Rosję.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała zapis rozmowy jednego z liderów separatystów Igora Bezlera ze swoim kuratorem z rosyjskiej GRU (Gławnoje Razwiedywatelnoje Uprawlenije) Gieraninem, któremu zdawał sprawozdanie z zestrzelenia samolotu.

Pierwotnie separatyści mieli uznać, że zestrzelili maszynę transportową ukraińskiej floty powietrznej.

Prorosyjscy separatyści z kolei poinformowali, że boeing-777 został trafiony rakietą wystrzeloną przez ukraiński myśliwiec Su-25. Tę wersję rozpowszechniały też rosyjskie media, sprzyjające separatystom.

[object Object]
"Spiegel": to Rosjanie zestrzelili boeinga lotu MH17archiwum TVN24
wideo 2/21

Autor: asz//gak / Źródło: gordonua.com, newsru.com, Interfax-Ukraina