Kariera Berlusconiego wali się w gruzy. Chcą wyrzucić go z Senatu


Komisja włoskiego Senatu zdecydowała, iż będzie rekomendować całej izbie zagłosowanie za odebraniem Silvio Berlusconiego mandatu senatora. To skutek skazania go za przestępstwa podatkowe.

Takiego wyniku obrad komisji spodziewano się, na podstawie parlamentarnej arytmetyki, od dłuższego czasu. Za pozbawieniem byłego trzykrotnego premiera mandatu parlamentarnego opowiada się centrolewicowa Partia Demokratyczna, postkomunistyczna lewica, Ruch Pięciu Gwiazd. Przeciwna tej decyzji jest macierzysta partia Berlusconiego Lud Wolności oraz jej wieloletni były koalicjant, prawicowa Liga Północna.

Decyzja komisji nie oznacza automatycznego wyrzucenia go z Senatu, ale odzwierciedla nastawienie do sprawy partii politycznych reprezentowanych w izbie. Ostateczne głosowanie w tej sprawie ma się odbyć w ciągu dwóch najbliższych tygodni.

Berlusconi w Strasburgu

Na piątkową publiczną część obrad komisji nie przyszedł ani Silvio Berlusconi, ani jego adwokaci. Berlusconi miał prawo do obrony i przedstawienia swych racji. Magnat medialny argumentował jednak, że nie ma to sensu, gdyż jego zdaniem wyrok w sprawie Mediaset jest polityczny. Berlusconi wyraża też przekonanie, że wygra sprawę w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu, do którego skierował skargę przeciwko państwu włoskiemu za próbę usunięcia go z Senatu. Uzasadnienie decyzji senackiej komisji ma zostać ogłoszone w ciągu 20 dni - poinformowali jej przedstawiciele. Rekomendacja komisji trafi do Senatu jeszcze w październiku, gdzie również odbędzie się nad nią głosowanie.

Jest bardzo prawdopodobne, iż dominujący przez ponad dekadę we włoskim życiu politycznym Berlusconi zostanie pozbawiony mandatu. Nakazuje to obowiązująca ustawa, która zabrania osobom skazanym prawomocnymi wyrokami zasiadania w parlamencie.

Spadająca gwiazda

Były wieloletni premier Włoch i obecny lider centroprawicy został w sierpniu skazany na cztery lata więzienia za oszustwa podatkowe. Do zakładu karnego nie trafi z uwagi na wiek (72 lata), ale wyrok oznacza dla niego koniec normalnej kariery politycznej.

Ostatnim zrywem mającym na celu uratowanie się przed wyrzuceniem z Senatu była próba obalenia koalicyjnego rządu, w którym partia Berlusconiego stanowi poważną siłę. Były premier nakazał swoim ministrom opuszczenie gabinetu, co ci początkowo uczynili, ale pod falą krytyki zmienili zdanie. Zbuntowała się też liczna grupa parlamentarzystów partii Berlusconiego, którzy zapowiedzieli głosowanie za wotum zaufania dla rządu.

Po raz pierwszy trzymani dotychczas żelazną ręką podwładni byłego premiera odważyli się na otwarty sprzeciw. Ostatecznie w obliczu klęski Berlusconi zmienił front i oznajmił, iż jednak poprze rząd, który dopiero co próbował obalić. Ogłaszając swoją decyzję popłakał się co wywołało lawinę zjadliwych komentarzy i autorytet byłego premier upadł.

Włoska prasa jednoznacznie odczytała to jako zmierzch kariery politycznej Berlusconiego. Bez mandatu mógłby próbować kierować postępowaniem swojej partii z "tylnego siedzenia", ale wobec buntu i utraty twarzy wydaje się to karkołomnym zadaniem.

Autor: mk/jk / Źródło: reuters, pap

Raporty: