Kandydat na sekretarza stanu USA o Rosji: prawdopodobnie nigdy nie będziemy przyjaciółmi


Dzisiejsza Rosja stanowi zagrożenie, ale nie jest nieprzewidywalna w obronie swoich interesów - oświadczył w środę desygnowany na sekretarza stanu USA Rex Tillerson podczas przesłuchania w komisji spraw zagranicznych amerykańskiego Senatu.

We wstępnym przemówieniu Tillerson oznajmił też, że "ostatnia działalność Rosji była wbrew interesom amerykańskim". Nie powiedział jednak wprost, czy chodzi mu o domniemane ingerencje rosyjskich hakerów w zeszłoroczną kampanię prezydencką w USA i wspieranie kandydata Republikanów Donalda Trumpa, który wygrał wybory. Potem, odpowiadając na pytania senatorów, za "uprawnione założenie" uznał tezę, że prezydent Rosji Władimir Putin wiedział o ingerencjach, o których informowały potem amerykańskie służby wywiadowcze.

"Rosja stanowi zagrożenie"

- Nasi sojusznicy z NATO mają rację, niepokojąc się wzrostem siły Rosji - dodał. Odebrano to jako nawiązanie do słów Trumpa z kampanii wyborczej, który krytykował funkcjonowanie NATO i dystansował się od zasady wzajemnego niesienia pomocy przez sojuszników zapisanej w art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego.

Odpowiadając na pytania senatorów, Tillerson uznał ten artykuł za "nienaruszalny". - Rosja stanowi dziś zagrożenie. Ale nie jest nieprzewidywalna. Dokonała inwazji na Ukrainę, szczególnie zawłaszczając Krym, i niosła wsparcie syryjskim siłom, które brutalnie złamały prawa wojny - powiedział kandydat na sekretarza stanu. Senatorów zapewnił, że jego zdaniem Rosja nie miała prawa zająć Krymu w 2014 roku.

- Prawdopodobnie nigdy nie będziemy przyjaciółmi - zauważył, zwracając uwagę senatorów na "wyraźnie inne systemy wartości" wyznawanych przez Waszyngton i Moskwę.

Dopytywany, opowiedział się za utrzymaniem na razie sankcji nałożonych przez USA na Rosję w odpowiedzi na jej działania na Ukrainie. - Zalecałbym utrzymane status quo, aż będziemy mogli wejść w kontakt z Rosją i lepiej zrozumieć, jakie są jej zamiary - powiedział. W kolejnych wypowiedziach podkreślał jednak, że sankcje szkodzą gospodarczym interesom USA.

Następnie stwierdził również, że USA muszą przestać stale upatrywać w Rosji adwersarza i niekiedy traktować ją "jak partnera".

W kontekście Syrii republikański senator Marco Rubio pytał kandydata, czy uznałby on Putina za zbrodniarza wojennego. "Nie użyłbym tego określenia - odparł Tillerson. - To bardzo bardzo poważne zarzuty i chciałbym mieć o wiele więcej informacji, zanim dojdę do jakichś wniosków".

Długa znajomość z Putinem

Tillerson ma opinię człowieka, który utrzymuje bardzo dobre kontakty z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i jego najbliższym otoczeniem, co od momentu, w którym Donald Trump desygnował go na stanowisko sekretarza stanu w swoim gabinecie, wywołuje kontrowersje wśród wielu amerykańskich polityków.

Dzień przed przesłuchaniem w Senacie w komentarzu dot. Tillersona Bloomberg przypomniał, że były szef koncernu naftowo-gazowego ExxonMobil będącego największą firmą świata pod względem wartości rynkowej, zna się z Putinem blisko 20 lat.

Dwugłos w sprawie Iranu

Rosyjski przywódca odznaczył go Orderem Przyjaźni w 2013 roku, gdy rozwinęła się intensywna współpraca amerykańskiego koncernu z rosyjskim państwowym gigantem naftowym Rosnieft.

Tillerson podpisywał też wielomiliardowe kontrakty na całym świecie, od Wenezueli przez Rosję po Irak, czasem wbrew woli i instrukcjom Departamentu Stanu, na czele którego ma teraz stanąć.

Tillerson powiedział, że jest za "pełnym przeglądem" - ale nie anulowaniem, do czego nawoływał Trump - zawartego w 2015 roku porozumienia USA i innych mocarstw z Iranem, na mocy którego zniesiono międzynarodowe sankcje na ten kraj w zamian za rezygnacje przez Teheran z wojskowych ambicji nuklearnych.

Chiny muszą poczuć "presję"

Podczas środowego przesłuchania Rex Tillerson odniósł się także do Chin, oceniając, że ich cele są czasami "w konflikcie z interesami amerykańskimi". Wyraził pogląd, że Chiny "nie były partnerem, na którym można polegać w kwestii wywierania wpływu w celu powstrzymania (programu nuklearnego) Korei Północnej". Opowiedział się za "nowym podejściem" wobec Chin, tak by stało się jasne, jakiej presji USA oczekują od Pekinu w sprawie nuklearnych ambicji Pjongjangu. Chiny to główny sojusznik Korei Północnej na scenie międzynarodowej.

Część pytań senatorów dotyczyła walki z ociepleniem klimatu na ziemi poprzez ograniczenie emisji CO2. Wbrew sceptycyzmowi wyrażanemu wcześniej przez Trumpa Tillerson przyznał, że zmiany klimatyczne rzeczywiście mają miejsce, a emisje gazów cieplarnianych "wywierają skutki". Ale zaznaczył, że "możliwość przewidzenia tych skutków jest bardzo ograniczona". Uchylił się w ten sposób od odpowiedzi na pytanie, czy przyczyną zmian klimatycznych jest działalność człowieka.

Dodał, że będzie doradzał Trumpowi zawetowanie wszelkich środków zmierzających do zniesienia embarga na Kubę i opowiada się za "uważnym przeanalizowaniem kryteriów", zgodnie z którymi Kuba została zdjęta z listy krajów sponsorujących terroryzm, by ustalić, czy było to właściwe posunięcie. Embargo było łagodzone przez administrację Obamy na drodze dekretów prezydenckich, a Trump zapowiadał, że odwróci zapoczątkowany w 2014 roku proces odwilży między USA a Kubą.

Szef senackiej komisji spraw zagranicznych Bob Corker ocenił, że kontrolowany przez republikańską większość Senat bez trudu zatwierdzi 64-letniego Tillersona na stanowisku.

Autor: adso,mm / Źródło: PAP, Reuters