Juncker poparł propozycję Grupy Wyszehradzkiej ws. uchodźców

"Elastyczna solidarność" przewiduje, że udział w programach rozmieszczenia uchodźców powinien być dobrowolnyShutterstock

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker poparł w środę w czasie swojego przemówienia w Strasburgu zgłoszoną przez kraje Grupy Wyszehradzkiej propozycję elastycznej solidarności jako wkładu w złagodzenie kryzysu migracyjnego.

Podejście do polityki migracyjnej, zaproponowane przez Polskę, Czechy, Słowację i Węgry przed nieformalnym szczytem 27 państw UE w Bratysławie 16 września, zakłada, że kraje członkowskie same - na podstawie swojego potencjału i doświadczenia - decydowałyby o tym, w jakiej formie będą uczestniczyć w polityce migracyjnej UE i rozwiązywaniu kryzysu uchodźczego.

"Elastyczna solidarność" przewiduje, że udział w programach rozmieszczenia uchodźców powinien być dobrowolny.

Juncker podkreślał w czasie debaty w Parlamencie Europejskim, że przywódcy państw członkowskich zdecydowali w Bratysławie, iż UE będzie stosowała decyzje, które już zostały podjęte. Oznacza to, że kraje unijne - zgodnie z ubiegłoroczną decyzją w sprawie rozmieszczenia uchodźców - mają przyjąć u siebie określone liczby.

- Nie widzę niemożliwych do przezwyciężenia trudności, by stosować decyzje, które wcześniej zostały podjęte - oświadczył szef Komisji Europejskiej odnosząc się do wyniku referendum, które odbyło się w niedziele na Węgrzech.

KE zwraca uwagę, że plebiscyt, który zorganizował premier Viktor Orban, został ze względu na niewystarczającą frekwencję uznany za nieważny.

Ewentualny kompromis

Juncker stwierdził, że jeśli chodzi o nową propozycję reformy systemu azylowego UE, możliwy będzie kompromis biorący pod uwagę "elastyczną solidarność".

Zaproponowane przez KE w maju zmiany przewidują wprowadzenie obowiązkowych kwot podziału uchodźców między państwa UE. Według projektu relokacja byłaby przeprowadzana w sytuacji kryzysowej, np. dużej fali migracyjnej, z którą nie jest w stanie poradzić sobie jeden kraj. Prace nad tymi przepisami prowadzone będą przez Radę UE i Parlament Europejski. W tych dwóch instytucjach będzie wypracowywany ewentualny kompromis.

- Trzeba będzie zobaczyć, na ile zdołamy zbudować system, który zadowoli wszystkich. Rozumiem, że potrzebny jest wyraz solidarności, tzw. elastycznej solidarności. Myślę, że znajdziemy porozumienie, które będzie nacechowane tym wymiarem solidarności - oświadczył Juncker.

Weber: Jesteśmy za

Pozytywnie o "elastycznej solidarności" wypowiadał się też szef największej frakcji w europarlamencie, Europejskiej Partii Ludowej, Manfred Weber.

- Jesteśmy za elastyczną solidarnością - podkreślił niemiecki deputowany.

- Czas się zastanowić nad nowym typem solidarności europejskiej, by pomóc tym państwom, które geograficznie są najbardziej narażone na ten problem. Automatyczna relokacja z pewnością nie działa, ale może znajdą się inne formy solidarności - wtórował mu francuski chadek Alain Lamassoure. Z kolei przewodniczący Socjalistów i Demokratów w PE, Włoch Gianni Pittella, przekonywał, że należy kontynuować obecny system dotyczący podziału obciążeń wynikających z napływu migrantów i uchodźców.

- Orban zorganizował plebiscyt, który skończył się jego porażką. Ona pokazuje, że musimy kontynuować system europejski w odniesieniu do polityki azylowej i migracji - uważa Pittella.

We wrześniu 2015 roku państwa UE podjęły decyzję o rozmieszczeniu u siebie w ciągu dwóch lat 160 tysięcy uchodźców docierających do Grecji i Włoch. Udział w programie jest obowiązkowy, a każdy kraj ma przypisaną liczbę uchodźców, którą ma przyjąć. Przeciw głosowały Węgry, Czechy, Słowacja i Rumunia. Po roku udało się relokować jedynie ponad 5 tys. osób.

Polska jest wśród kilku krajów, które nie przyjęły ani jednego uchodźcy w ramach unijnego programu.

Autor: KB/adso / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Tagi:
Raporty: