"Jest załamany, jego stan jest poważny. On wymaga hospitalizacji, a nie więzienia"


Zakończyła się poniedziałkowa część rozprawy Oscara Pistoriusa, oskarżonego o morderstwo swojej dziewczyny Reevy Steenkamp. Pierwotnie paraolimpijski mistrz w 2013 roku został uznany za winnego nieumyślnego zabójstwa, ale później zmieniono kwalifikację czynu.

Wyrok w sprawie Pistoriusa ma zapaść pod koniec tygodnia. Niepełnosprawnemu lekkoatlecie grozi co najmniej 15 lat więzienia. Nie będzie mógł już złożyć apelacji, bowiem w marcu Sąd Najwyższy RPA orzekł, że wyczerpał już wszystkie przysługujące mu możliwości prawne.

Pierwszy powołany w poniedziałek świadek, psycholog Jonathan Scholtz, zwrócił uwagę na zły stan zdrowia, w jakim znajduje się sportowiec. - Ma objawy zespołu stresu pourazowego, zaburzeń lękowych i depresji. Jest załamany, jego stan jest poważny. On wymaga hospitalizacji, a nie więzienia. Sprzedał broń, jaką posiadał, i doznaje traumy za każdym razem, gdy usłyszy wystrzał, nawet w telewizji. Obiecuje, że już nigdy nie dotknie broni. Powrót do więzienia miałby dla niego negatywny skutek, biorąc pod uwagę jego stan i wyrzuty sumienia - ocenił Scholtz. Prokurator Gerrie Nel przypomniał z kolei, że niedawno Pistorius udzielił brytyjskiej telewizji ITV wywiadu, który zostanie wyemitowany 24 czerwca. - Oscar Pistorius woli składać zeznania w telewizji niż w sądzie - krytykował oskarżonego Nel.

Pistorius z twarzą w dłoniach

Wszystkiemu na sali przysłuchiwał się Pistorius, który schował twarz w dłoniach, cały czas płakał. Po zeznaniach Scholtza, pierwszego świadka powołanego przez obronę, rozprawę przerwano, dalszy ciąg we wtorek. Sędzią jest Thokozile Masipa - ta sama sędzia prowadziła wcześniej proces paraolimpijczyka. Do tragedii doszło w nocy z 13 na 14 lutego 2013 roku. W niejasnych okolicznościach najbardziej znany niepełnosprawny sportowiec, m.in. pięciokrotny mistrz paraolimpijski, zastrzelił Steenkamp w swoim domu. Kobieta zginęła w toalecie po tym, jak Pistorius oddał cztery strzały przez zamknięte drzwi. Sportowiec utrzymywał, że pomylił ją z włamywaczem.

Skazany

Pod koniec 2014 roku w pierwszej instancji Pistorius został skazany na pięć lat pozbawienia wolności. Sąd uznał wtedy, że doszło jedynie do "nieumyślnego zabójstwa". Więzienie opuścił już 20 października 2015 roku, gdyż zgodnie z prawem w RPA osoby skazane na kary pozbawienia wolności nie większe niż pięć lat po odbyciu co najmniej 1/6 wyroku resztę mogą mieć zamienioną na areszt domowy. Sportowiec w więzieniu przebywał przez 10 miesięcy, a następnie przeniósł się do posiadłości swojego wuja. Został objęty nadzorem elektronicznym, odebrano mu paszport. Z rozstrzygnięciem w pierwszej instancji nie zgadzał się prokurator, który apelował o zmianę kwalifikacji czynu na morderstwo. Za powrotem sportowca do więzienia wielokrotnie opowiadali się także krewni Steenkamp. 3 grudnia 2015 roku Najwyższy Sąd Apelacyjny RPA przychylił się do żądania prokuratora. W marcu odrzucony został wniosek adwokata sportowca Andrew Fawcetta m.in. o ponowne rozpatrzenie sprawy.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Raporty: