Jan Paweł II odmówił poddania się leczeniu?

 
Jan Paweł II zmarł 2 kwietnia 2005 rokuTVN24

- Jan Paweł II sam odmówił poddania się "uporczywej terapii" - powiedział dziennikowi "Corriere della Sera" szef Papieskiej Rady Duszpasterstwa Pracowników Służby Zdrowia, kardynał Javier Lozano Barragan. Kardynał podważa też wersję wydarzeń, która przedstawili mediom watykańscy lekarze.

Słowa kardynała Barragana, przytoczone w czwartek przez włoski dziennik "Corriere della Sera", można uznać za oficjalną reakcję Watykanu wobec toczącej się we Włoszech dyskusji wokół postawionych przez anestezjolog Linę Pavanelli zarzutów o zaniedbania w opiece nad papieżem w ostatniej fazie jego życia. W opinii Pavanelli, to lekarze zawinili podczas procesu leczenia to lekarze popełnili błąd za późno rozpoczynając odżywianie przez sondę. Spóźnienie doprowadziło do skrajnego wyczerpania i wygłodzenia organizmu.

Kardynał Barragan, zwany "watykańskim ministrem zdrowia", powiedział w Mediolanie, że należy uznać, iż Jan Paweł II odrzucił uporczywą terapię jako "kurację nieproporcjonalną i niepotrzebną".

Meksykański purpurat przypomniał, że 30 marca 2005 roku Jan Paweł II nie chciał ponownie pojechać do kliniki Gemelli, gdzie w ciągu poprzednich kilku tygodni był dwa razy. Papież zapytał wówczas lekarzy: - Jeśli zawieziecie mnie do Gemelli, będziecie w stanie mnie wyleczyć?. Kiedy usłyszał negatywną odpowiedź, powiedział: - Zostanę tutaj, zawierzam się Bogu.

Do ostatnich chwil życia Jana Pawła II powraca także na łamach czwartkowego "Corriere della Sera" watykanista tej gazety Luigi Accattoli. Podkreśla on, że Jan Paweł II zdał sobie sprawę, iż "nie ma miejsca dla papieża podłączonego do maszyny".

Accattoli przypomina również, że już pod koniec drugiego pobytu w szpitalu, a więc w połowie marca, podłączono papieżowi sondę nosowo-gastryczną. Na stałe miał ją zaś od 21 marca; zdejmowana była tylko wtedy, gdy pokazywał się wiernym.

W ten sposób włoski watykanista podważa zasadniczą tezę włoskiej anestezjolog o tym, że sondę podłączono dopiero 30 marca, a więc na trzy dni przed śmiercią Jana Pawła II.

O tym, że papież był sztucznie odżywiany od połowy marca mówił już półtora roku temu jego sekretarz ksiądz Mieczysław Mokrzycki (dzisiaj arcybiskup) w kazaniu wygłoszonym przy jego grobie w pierwszą rocznicę śmierci.

Oficjalnie Watykan nie komentuje rzekomych rewelacji profesor Pavanelli, która niedawno oświadczyła wręcz, że jeśli lekarze skrócili życie Jana Pawła II nie podłączając mu na czas sondy, to wówczas ich postępowanie należy uznać za eutanazję.

Spekulacje te ostro skrytykował katolicki dziennik "Avvenire" podkreślając, że ci, którzy stawiają takie tezy, "usiłują w niebywały sposób przekształcić chrześcijańską śmierć Jana Pawła II w ikonę słodkiej śmierci", czyli eutanazji.

- To próba tym bardziej żałosna, że podyktowana przez ideologiczną furię - napisano w artykule redakcyjnym dziennika włoskich biskupów.


Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24