Jak-42 z hokeistami spadł przez złe paliwo?


Kiepska jakość paliwa to jedna z głównych rozpatrywanych hipotez dotyczących przyczyn katastrofy Jaka-42 pod Jarosławiem - podaje Ria Novosti. Według informatora agencji, maszyna z drużyną hokejową Lokomotiv, prawdopodobnie doznała awarii silników spowodowanej złym paliwem.

- Samolot nie zdołał nabrać odpowiedniej prędkości podczas startu i spadł z małej wysokości na brzeg dopływu Wołgi - mówi anonimowe źródło w przemyśle lotniczym. - Zatankowanie maszyny paliwem złej jakości jest traktowane jako priorytetowa możliwość przyczyny awarii silników - dodaje.

Brak mocy?

Jak-42, którym miejscowa drużyna Lokomotiv Jaorsław miała dolecieć na mecz do Mińska, rozbił się minutę po starcie, około godziny 14 czasu polskiego w środę. Na pokładzie było 45 osób, 37 członków zespołu i ośmiu członków załogi. Wypadek przetrwał tylko jeden zawodnik, Aleksander Galimow i steward (wcześniej podawano, że technik pokładowy) Aleksander Sizow. Obaj mężczyźni są w stanie krytycznym w miejscowym szpitalu.

Według jednego ze świadków, Ariusa Nowickiego, zarządcy lotniska Tunoszna z którego startował JAK, maszyna miała poważne problemy z oderwaniem się od pasa. - Bardzo powoli nabierał prędkości i długo nie mógł oderwać się od pasa - mówi Rosjanin. - Przejechał punkt, w którym powinien się wznieść i dalej jechał po pasie. Asfalt się w końcu skończył i Jak-42 wyjechał na trawę. Dopiero wtedy udało mu się z wysiłkiem wystartować - relacjonuję Nowicki.

Według różnych świadków maszyna zdołała się wznieść jedynie na kilkanaście, kilkadziesiąt metrów, po czym przechyliła się na skrzydło i spadła na ziemię. Wiele osób zgodnie twierdzi, że przed katastrofą słyszała dwa głośne wybuchy.

Oficjalnie nie podano żadnych szczegółów śledztwa dotyczącego katastrofy. Do północy nie odnaleziono jeszcze czarnych skrzynek Jaka-42.

Źródło: Ria Novosti