Islamscy duchowni podejrzani o śledzenie wiernych. MSW Niemiec: meczety muszą być niezależne od Turcji


Największe niemieckie stowarzyszenie skupiające duchownych nauczających w meczetach musi poddać się głębokim reformom i zapewnić uniezależnienie się ich od Turcji - stwierdził minister spraw wewnętrznych Niemiec Thomas de Maiziere. We wtorek opublikowano raport, z którego wynika, że duchowni ci najprawdopodobniej śledzą w Niemczech swoich wiernych.

Stowarzyszenie meczetów - Ditib - bazuje na duchownych przybywających do Niemiec z Turcji. To oni - będąc odpowiedzialnymi za nauczanie islamu nad Renem - mają dbać o trzymilionową grupę niemieckich obywateli mających korzenie tureckie.

Autonomia albo utrata statusu wspólnoty religijnej

Z raportu opublikowanego 14 marca wynika, że część duchownych przyjeżdżających z Turcji szpieguje swoich wiernych, sprawując w ten sposób nad nimi kontrolę. De Maiziere powiedział, że w związku z tym Ditib "musi podjąć konkretne kroki zmierzające do zapewnienia transparentności, autonomii i niezależności stowarzyszeń" działających w kraju od ingerencji - w tym przypadku - władz w Ankarze.

Śledztwo związane ze śledzeniem muzułmańskich obywateli Niemiec przez duchownych prokuratura federalna prowadzi od stycznia.

Turecki Diyanet - resort spraw religijnych - odrzuca wszelkie oskarżenia o łamanie prawa przez wysyłanych do Niemiec duchownych.

De Maiziere powiedział, że jeżeli jego wyniki potwierdzą przypuszczenia prokuratorów, będzie to oznaczało sytuację "nie do zaakceptowania" i postawi pod znakiem zapytania możliwość funkcjonowania stowarzyszenia w ramach wspólnoty religijnej, co gwarantuje niemieckie prawo.

Tylko pełna autonomia pozwoli Ditibowi na utrzymanie swojego statusu - przekazał De Maiziere w czasie spotkania ze społecznością niemieckich muzułmanów we wtorek, pisze Reuters.

Agencja zwraca uwagę na to, że szef MSW wypowiedział te słowa w samym środku politycznego i dyplomatycznego sporu pomiędzy Ankarą, Berlinem i Hagą, u którego podstaw stała chęć prowadzenia kampanii wyborczej przed referendum w Turcji przez tureckich ministrów.

Chcieli oni przybyć do Niemiec i Holandii, by w trakcie politycznych wieców przekonywać żyjących tam Turków mogących głosować do poparcie reformy systemu konstytucyjnego w Turcji.

16 kwietnia obywatele tego kraju mają zdecydować, czy dadzą więcej władzy prezydentowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi.

Autor: adso / Źródło: Reuters

Tagi:
Raporty: