Kuźniar: iskandery to straszaki, a Putin się wypalił

Roman Kuźniar był gościem "Faktów po Faktach"
Roman Kuźniar był gościem "Faktów po Faktach"
tvn24
Moskwa zapowiedziała przerzucenie iskanderów do obwodu kaliningradzkiego tvn24

- Nie obawiam się iskanderów. Rosjanie parokrotnie już nas nimi straszyli - stwierdził w "Faktach po Faktach" prof. Roman Kuźniar. Prezydencki doradca skomentował w ten sposób zapowiedź rosyjskiego ministerstwa obrony, o przerzuceniu rakiet balistycznych do obwodu kaliningradzkiego.

We wtorek Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej poinformowało, że w ramach sprawdzianu gotowości bojowej przeprowadzone zostanie duże przegrupowanie wojsk. Jego elementem ma być przerzucenie do obwodu kaliningradzkiego rakiet balistycznych Iskander-M.

Prof. Roman Kuźniar, doradca prezydenta ds. międzynarodowych, powiedział w "Faktach po Faktach", że "nie obawia się iskanderów". Jak wyjaśnił, Rosjanie już wcześniej wykorzystywali podobne zapowiedzi, by wywołać poczucie zagrożenia.

- Straszyli, a potem w ostatniej chwili rezygnowali - powiedział.

Putin się wypalił?

Kuźniar ocenił, że Władimir Putin "wypalił się na zewnątrz". - Na więcej nie może już sobie pozwolić - ocenił.

Zdaniem prezydenckiego doradcy, największym kłopotem dla rosyjskiego prezydenta może okazać się sytuacja wewnętrzna. - Nieprawdopodobnie podkręcił nastroje szowinistyczne, nacjonalistyczne, na wpół faszystowskie - podkreślił, przyznając, że Putin stał się zakładnikiem własnej propagandy.

- To on będzie musiał rozbroić tę sytuację - zauważył.

Kuźniar zaznaczył, że agresywna retoryka Władimira Putina obudziła NATO. - Prezydent Bronisław Komorowski od szczytu Sojuszu w Lizbonie, w 2010 roku apelował do partnerów, żeby przywrócić wartość pierwotnej funkcji NATO, czyli odstraszaniu i obronie. Wtedy nie chciano tego słuchać. Zaczęto nas słuchać dopiero tak naprawdę od szczytu w Newport (we wrześniu 2014 - red.) - wyjaśnił.

Autor: kg/r/kwoj / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: mil.ru