Iran: zemścimy się na terrorystach i ich sojusznikach


Irańscy Strażnicy Rewolucji oświadczyli, że winę za ataki w Teheranie ponosi Arabia Saudyjska. W dwóch zamachach zginęło co najmniej 12 osób, a ponad 40 zostało rannych.

W środę uzbrojone grupy zaatakowały parlament i mauzoleum ajatollaha Chomeiniego w Teheranie. Do obu ataków przyznało się tak zwane Państwo Islamskie.

Irańscy Strażnicy Rewolucji kilka godzin po zamachach wydali oświadczenie, w którym napisali, że "do ataku terrorystycznego doszło zaledwie tydzień po spotkaniu prezydenta Stanów Zjednoczonych (Donalda Trumpa) i zacofanych (saudyjskich) przywódców, którzy wspierają terroryzm". "Fakt, że odpowiedzialność wzięło na siebie Państwo Islamskie udowadnia, że byli zaangażowani w ten brutalny atak" - napisano w komunikacie opublikowanym przez irańskie media.

- Niechaj nie będzie wątpliwości co do tego, że za dzisiejsze ataki w Teheranie zemścimy się na terrorystach, ich sojusznikach oraz na tych, którzy ich wspierają - oznajmił też generał Strażników Rewolucji Hosejn Salami.

Prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył zaś, że ataki jeszcze bardziej zjednoczą Iran i uczynią go zdeterminowanym w walce z terroryzmem. "Przesłanie Iranu jest takie, że terroryzm jest problemem, który dotyczy wszystkich i wymaga jedności oraz współpracy regionalnej i międzynarodowej, aby można było walczyć z ekstremizmem i przemocą" - głosi oświadczenie prezydenta.

Najwyższy Przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei - do którego należy ostatnie słowo w państwie - określił zamach mianem "fajerwerków" i oświadczył, że nie będzie on miał wpływu na Iran. Zapowiedział też, wyeliminowanie terrorystów, dodając, że gdyby Irańczycy nie wspierali w Syrii Baszara el-Asada, mieliby do czynienia z większą liczbą ataków.

Potępienie ze świata

Środowe zamachy potępiły m.in. Francja, Katar i Wielka Brytania. Z irańskim ministrem spraw zagranicznych Mohammadem Dżawadem Zarifem rozmawiała także szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini, która przekazała wyrazy wsparcia i zapewniła o solidarności. Prezydent Rosji Władimir Putin wysłał do irańskiego prezydenta Hasana Rowhaniego telegram, w którym deklaruje gotowość do podjęcia współpracy z Teheranem, aby "położyć kres pladze terroryzmu".

Departament Stanu USA, potępiając ataki, podkreślił, że "w cywilizowanym świecie nie ma miejsca na terroryzm". Minister spraw zagranicznych Niemiec Sigmar Gabriel przekazał Teheranowi wyrazy współczucia, pisząc między innymi, że skoro "terror nie zna granic, to współczucie i humanitaryzm muszą istnieć ponad podziałami".

Polskie MSZ przekazało w komunikacie kondolencje i wyrazy głębokiego współczucia rodzinom ofiar i rannym oraz władzom Iranu. "Łączymy się z nimi w szczerym bólu i smutku. Jednocześnie życzymy wszystkim rannym szybkiego powrotu do zdrowia" - zaznaczono. "Polska stanowczo potępia te barbarzyńskie akty terroru" - podkreśliło MSZ. Jak stwierdzono w komunikacie, "region Bliskiego Wschodu boleśnie dotknięty problemem terroryzmu i ekstremizmu jest wspierany w swoich wysiłkach przez sojuszników w ramach Globalnej Koalicji do walki z tzw. Państwem Islamskim, w tym również przez Polskę".

Atak w symbolicznym miejscu

W środowych atakach zginęło co najmniej dwanaście osób, a ponad 40 zostało rannych. Jak podkreśla agencja AP, zamach na mauzoleum Chomeiniego ma wymowę symboliczną. Chomeini był twórcą teokratycznej republiki islamskiej w 1979 roku, jej pierwszym najwyższym przywódcą duchowo-politycznym i do dziś pozostaje jedną z najważniejszych postaci dla Irańczyków. Irańskie ministerstwo ds. wywiadu oświadczyło, że udaremniono trzeci atak terrorystyczny na terenie kraju. "Dziś rano dwie grupy terrorystyczne zaatakowały parlament i mauzoleum imama Chomeiniego. (...) Członków trzeciej grupy aresztowano, zanim zdołali przeprowadzić zamach" - przekazał resort, cytowany przez IRIB. Władze zaapelowały do obywateli, by nie korzystali z transportu publicznego. Do obu ataków przyznało się tak zwane Państwo Islamskie (IS), o czym poinformowała powiązana z tą organizacją propagandowa agencja Amak. Zamieściła również nagranie wideo pokazujące napastników w irańskim parlamencie. Jeśli ta deklaracja się potwierdzi, będzie to pierwszy atak IS na terytorium Iranu. Sunniccy ekstremiści, w tym IS, pozostają w stanie wojny z szyickim Iranem oraz wspieranymi przez Teheran milicjami walczącymi z Syrii i Iraku.

Autor: kg\mtom / Źródło: reuters, pap

Źródło zdjęcia głównego: Tasnim

Tagi:
Raporty: