Koczują w porcie, marzą im się Wyspy. Powstrzyma ich nowy płot?

W Calais koczują imigranci, którzy chcą dostać się do Wielkiej Brytanii

Coraz więcej imigrantów usiłuje dostać się do Wielkiej Brytanii przez francuski port w Calais. Brytyjskie władze od dawna domagają się zdecydowanych kroków od Paryża. Staje tam zatem stalowy płot, który ma odstraszyć osoby szukające lepszego życia w UE.

Imigranci, którym nie udało się przedostać przez kanał La Manche tworzą prowizoryczne obozowiska w Calais lub na jego obrzeżach.

Lokalne władze szacują, że w mieście mieszka 2500 imigrantów o nieuregulowanym statusie. Wielu z nich uciekło przed kryzysami humanitarnymi w Afryce lub Bliskim Wschodzie.

Wielka Brytania i Francja uzgodniły, że wspólnie będą starały się zapobiegać przedostawaniu się imigrantów przez kanał La Manche. Jednym ze środków, który ma ich odstraszyć jest 20-kilometrowy stalowy płot zabezpieczony drutem kolczastym. To część inwestycji opiewających na 15 mln euro, których koszt częściowo zdecydowali się pokryć Brytyjczycy. Płot był wcześniej wykorzystany w czasie szczytu NATO w Walii. We wrześniu brytyjskie władze zaoferowały Francuzom, że może on zostać przeniesiony do Calais.

Lokalne władze mają również otworzyć ośrodek pomocy dla imigrantów.

Problematyczna polityka azylowa UE

Francois Gemenne, profesor prestiżowej francuskiej uczelni Sciences-Po wyjaśnia jednak w rozmowie z agencją Reuters, że problem jest znacznie głębszy i ma podłoże strukturalne.

Jak zauważa, choć w UE od dawna toczy się debata na temat reform w polityce azylowej, do żadnych istotnych zmian nie doszło. Jak wyjaśnia, jest to przyczyną takich kryzysów, jakie obserwujemy m.in. w Calais. - Problemem strukturalnym jest przeładowany system azylowy. Imigranci o nieuregulowanym statusie mają nadzieję, że przedostaną się przez kanał La Manche, aby ubiegać się o azyl w Wielkiej Brytanii, jednak najwyraźniej jest to bariera, której nie mogą przekroczyć - tłumaczy.

Imigranci, którzy trafili do Calais, podejmują desperackie wysiłki, aby przekroczyć granicę. Chowają się w ciężarówkach czy statkach zmierzających do Wielkiej Brytanii. Prowadzi to coraz bardziej brutalnych strać z policjantami, którzy usiłują ich powstrzymać.

Pięć miesięcy koczowania

Imigranci tłumaczą, że nie mają innego wyjścia, bo policja w Calais systematycznie wygania ich z obozowisk, a lokalne władze nie zapewniają im podstawowych środków potrzebnych do godnego życia.

W obozowisku w Calais mieszka m.in. 200 Sudańczyków. Jednym z nich jest Abdul Karim, który do francuskiego portu trafił pięć miesięcy temu. Wcześniej przedostał się przez kilkanaście krajów. Jego celem jest Wielka Brytania, gdzie ma nadzieję na lepsze życie. - Przyjechałem do Calais, bo chcę pojechać do Anglii. Nie wiem, czy będę miał na tyle szczęścia. To zależy, jeśli któregoś dnia los się do mnie uśmiechnie, przedostanę się przez granicę - mówi w rozmowie z Reutersem.

W zeszłym miesiącu Francja skierowała do portu stu dodatkowych policjantów po kilku dniach wzmożonego napięcia i starć z imigrantami napierającymi na statki zmierzające do Wielkiej Brytanii. Pod koniec października policja użyła gazu łzawiącego, aby odstraszyć setki imigrantów usiłujących dostać się do ciężarówek jadących na Wyspy.

Rzecznik policji Gilles Debove przyznaje jednak, że liczba funkcjonariuszy jest niewystarczająca, a policjanci, którzy starają się przegonić imigrantów z ciężarówek, narażają na niebezpieczeństwo życie własne i osób próbujących wydostać się z Calais.

Imigranci o nieuregulowanym statusie stanowią nieodłączną część Calais od ponad 15 lat. Trafiały tu osoby uciekające m.in. z Kosowa, Afganistanu, Syrii, Iraku czy Rogu Afryki.

"Największy skandal w UE"

Profesor Francois Gemenne podkreśla, że brak pomysłu na politykę imigracyjną i azylową jest jednym z największych problemów UE.

- Uderzające jest to, że na stole nie ma żadnej propozycji. Od Komisji Europejskiej nie słyszymy żadnych pomysłów w tej kwestii. Moim zdaniem, jest to największy skandal, z jakim mamy do czynienia w UE. Wydaje się, że polityka dotycząca imigracji polega na zwiększeniu kontroli granic, ale nie idzie za tym żaden pomysł ani żadne wartości - krytykuje.

W samym Calais coraz bardziej rośnie napięcie pomiędzy imigrantami a lokalnymi mieszkańcami. Policja obserwuje też wzrost drobnej przestępczości.

Imigranci i pomagające im organizacje zwołały na czwartek - Międzynarodowy Dzień Migrantów - demonstracje w Calais i innych francuskich miastach. Sprzeciwiają się tworzeniu barier i "murom wstydu", które wyrastają na wzór tych, które stoją już w Melilli czy wzdłuż greckiej granicy z Turcją.

Autor: kg//gak / Źródło: Reuters, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: