Clinton oskarżyła Chiny o gospodarcze cyberszpiegostwo


Demokratyczna kandydatka na prezydenta Hillary Clinton oskarżyła w sobotę Chiny o kradzież tajemnic handlowych USA, a także "masy rządowych informacji". W czasie wystąpienia w New Hampshire powiedziała też, że USA muszą "bardziej zręcznie" postępować z Rosją.

Mówiąc o chińskim cyberszpiegostwie była sekretarz stanu zarzuciła Chinom próbę "włamania się do wszystkiego, co się nie rusza w Ameryce". W czasie wiecu w Glen w New Hampshire oświadczyła jednocześnie, że Stanom Zjednoczonym zależy na pokojowym rozwoju Chin, ale trzeba zarazem zachować "pełną czujność". - Chiński potencjał militarny rośnie bardzo szybko, budują instalacje wojskowe zagrażające krajom, z którymi łączą nas traktaty, jak Filipiny, ponieważ wznoszą je na spornym terytorium - mówiła Clinton, która ubiega się o demokratyczną nominację przed wyborami 2016 roku.

W kręgu podejrzeń

Według komentatorów jej wypowiedzi dotyczące Chin są znacznie ostrzejsze niż język, którym posługuje się zazwyczaj demokratyczna administracja prezydenta Baracka Obamy. Po raz ostatni Państwo Środka znalazło się w kręgu podejrzeń amerykańskiego wywiadu w czerwcu w związku z atakiem hakerskim na jedną z amerykańskich agend rządowych. Pekin zaprzeczył. Rządowa agencja ds. personelu (Office of Personnel Management - OPM) przyznała, że hakerzy wykradli dane 4,2 miliona obecnych i byłych pracowników federalnych; niektóre media twierdziły nawet, że wykradzione mogły zostać dane aż 18 milionów Amerykanów.

"Putin nie jest łatwym człowiekiem"

Mówiąc o ambicjach terytorialnych Rosji Hillary Clinton przywołała swoje doświadczenie jako szefowej amerykańskiej dyplomacji. Powiedziała, że miała do czynienia z prezydentem Władimirem Putinem i "nie jest on łatwym człowiekiem". - Ale nie sądzę, by było inne rozwiązanie niż bezustanne zaangażowanie w dyskusję z Rosją - dodała. Odniosła się także do rozmów prowadzonych przez światowe mocarstwa z Iranem na temat programu nuklearnego tego kraju. Clinton powiedziała, że liczy na "mocne, weryfikowalne porozumienie z Iranem", ale wyraziła opinię, że nawet wówczas "agresywna postawa Teheranu się nie zmieni", a Iran pozostanie głównym sponsorem terroryzmu. - W dalszym ciągu (Irańczycy) będą destabilizować rządy w regionie i nie tylko. Będą korzystać z usług swych pełnomocników jak Hezbollah. I w dalszym ciągu będą zagrożeniem dla istnienia Izraela - oceniła. Po spotkaniu z wyborcami Hillary Clinton wzięła udział w paradzie z okazji 4 lipca.

Autor: js/tr / Źródło: PAP