"Radykalizm nie zniknął, a wręcz przybrał na sile". Karzaj krytykuje interwencję w Afganistanie


Międzynarodowa interwencja sił NATO w Afganistanie okazała się porażką, ponieważ nie doprowadziła do zwalczenia terroryzmu w tym kraju - ocenił były afgański prezydent Hamid Karzaj w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla agencji dpa i nadawcy ARD.

Siły Sojuszu Północnoatlantyckiego i USA przybyły do Afganistanu, aby walczyć z ekstremizmem i terroryzmem, ale nie osiągnęły wyznaczonego celu - podkreślił Karzaj. - Radykalizm nie zniknął, a wręcz przybrał na sile. Z powodu radykalizmu na świecie jest obecnie więcej problemów niż kiedykolwiek wcześniej w historii ludzkości. W regionie także przybyło problemów z tego powodu - powiedział. Były prezydent przypomniał, że obecnie zagrożenie w Afganistanie stanowi nie tylko Al-Kaida, ale też dżihadystyczna organizacja Państwo Islamskie (IS). - Jakie błędy, jakie decyzje do tego doprowadziły? Oto pytania, na które muszą odpowiedzieć Amerykanie i Zachód - zaznaczył.

Karzaj powiedział, że opłakuje "zabitych żołnierzy niemieckich, brytyjskich czy amerykańskich" wraz z ich rodzinami. - Czy te ofiary były w dobrym celu, czy wygraliśmy i zobaczyliśmy jakieś rezultaty - (w tej kwestii) jestem innego zdania niż Zachód - dodał. Zarzucił zachodnim mediom uprawianie propagandy, która stawiała jego kraj w złym świetle. - Zachodnie media aktywnie podkopywały zaufanie do Afganistanu. Cały czas powtarzały, że bez międzynarodowych wojsk kraj stanie się piekłem, szczególnie jeśli nie zostanie podpisane porozumienie pozwalające na dłuższe pozostanie zagranicznych żołnierzy. Propaganda miała wiele wspólnego z tym, że z kraju zaczęły odpływać pieniądze - ocenił Karzaj.

Karzaj kontra Amerykanie

Radykalizm nie zniknął, a wręcz przybrał na sile. Z powodu radykalizmu na świecie jest obecnie więcej problemów niż kiedykolwiek wcześniej w historii ludzkości. W regionie także przybyło problemów z tego powodu Hamid Karzaj

Karzaj sprzeciwiał się podpisaniu z USA tzw. paktu o bezpieczeństwie, umożliwiającego pozostawienie w Afganistanie po 2014 r. niewielkiego kontyngentu amerykańskich wojsk do szkolenia sił afgańskich w walce z ekstremistami. Porozumienie podpisał dopiero jego następca, Aszraf Ghani, we wrześniu ub. roku. Jednocześnie były afgański prezydent wyraził wdzięczność za cywilną pomoc, jaka po odsunięciu talibów od władzy w 2001 r. trafiła do jego kraju, oraz wykluczył własny powrót do afgańskiej polityki. - Afganistan nie może stać się więźniem własnej przeszłości, a moja prezydentura zdecydowanie do przeszłości należy - podkreślił. Hamid Karzaj był prezydentem Afganistanu w latach 2001-2014, na które przypadła dowodzona przez USA interwencja militarna natowskich Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF).

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: