Gwiazdor molestował dzieci. "Inni nie chcieli tego widzieć"

"Savile miał bardzo silny wizerunek"
"Savile miał bardzo silny wizerunek"
tvn24
Jimmy Savile przez kilkadziesiąt lat był czynnym pedofilem tvn24

Jak to możliwe, że Jimmy Savile przez kilkadziesiąt lat bezkarnie molestował dzieci? - pytają media w Wielkiej Brytanii. - Stworzył bardzo silny wizerunek, miał mocne poparcie autorytetów - tłumaczy psycholog społeczna Joanna Heidtman. Według niej, wielu po prostu nie chciało widzieć tego, czego dopuszczał się Savile.

Zmarły w ubiegłym roku Jimmy Savile prowadził w publicznej telewizji BBC popularne programy "Jim'll Fix It" i "Top of the Pops". Patronował zbiórkom pieniędzy na dziecięcy szpital Stoke Mandeville i miał w nim służbowe mieszkanie. Niecały rok po jego śmierci wyszło na jaw, że przez kilkadziesiąt lat był czynnym pedofilem. Przestępstw seksualnych dopuszczał się m.in. w swojej garderobie czy w szpitalach, a na jego praktyki przymykało oczy nie tylko kierownictwo BBC, ale także policja. - Stworzył bardzo silny wizerunek i dbał o niego. Przeprowadzał wielkie akcje, był barwną postacią, intrygującą - wyjaśniała w TVN24 Joanna Heidtman. Według niej, w masowej wyobraźni powstała dzięki temu jednowymiarowa postać, która miała dodatkowo duże poparcie autorytetów, w tym rodziny królewskiej. - Jego koledzy nie chcieli tego widzieć, bo korzystali z jego wizerunku. To był niezwykle popularny celebryta. Jeśli kogoś uwielbiamy, a potem dostajemy informację o czymś, co jest dla niego kontrastem, to powstaje dysonans - tłumaczyła.

"BBC popełniła wiele błędów"

Większość ofiar Savile'a wstydziła się złożyć doniesienie na policji, a nieliczne osoby, które zdobyły się na odwagę w latach 70. i 80., nie doczekały się zadośćuczynienia. Ostatnie doniesienie policja otrzymała przed czterema laty.

- Dzisiaj mówi się o tematach molestowania i pedofilii, powstały instytucje, które bronią dzieci i ofiar, edukują nas. Temat zawsze był kontrowersyjny, ale teraz jesteśmy go bardziej świadomi. Kiedyś było znacznie trudniej - przekonywała psycholog. Jej zdaniem, kilkadziesiąt czy kilkanaście lat temu ofiary niewiele mogły zrobić.

Heidtman zaznacza, że BBC będzie miała teraz nie lada problem z własnym wizerunkiem. - To z pewnością będzie case-study dla PR-owców, którzy muszą ratować wizerunek firmy. BBC popełniła zbyt wiele błędów, zbyt długo czekała z ujawnieniem sprawy - ocenia.

Autor: jk\mtom\k / Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Jmb/CC-BY-SA