Potężna Al-Nusra na rozdrożu. Lider nie żyje, Asad i Państwo Islamskie atakują

Lider al-Nusry zginął w czwartek w Syrii
Lider al-Nusry zginął w czwartek w Syrii
Reuters TV
Lider al-Nusry Abu Humam al-SzamiReuters TV

Największa obok Państwa Islamskiego organizacja walcząca w Syrii przeciwko reżimowi Baszara el-Asada, po czwartkowej śmierci jej lidera, pozostaje bez przywódcy. Front al-Nusra, który od 27 lutego stracił siedmiu dowódców, wkrótce zdecyduje o tym, jak będzie wyglądała jego walka w Syrii. Na tę decyzję czekają inne grupy walczące z reżimem Asada, a także Państwo Islamskie.

Abu Humam al-Szami, lider al-Nusry, który stanął na czele organizacji wiernej "ideałom" Osamy bin Ladena wiele lat temu, prowadził islamistów do walki z siłami Asada i był jego najpotężniejszym przeciwnikiem w wojnie domowej do momentu, w którym do Syrii pierwszych skrzypiec nie zaczęło grać Państwo Islamskie (IS) ze swoim "kalifatem".

Zginął lider. Nie wiadomo, co dalej

Al-Nusra, zdaniem dżihadystów z IS za mało radykalna, zaczęła więc walczyć na dwa fronty - z Asadem i IS zajmującym ogromne połacie kraju na jego wschodzie oraz w środkowym i północnym Iraku. Lider al-Nusry zginął jednak najprawdopodobniej w atakiu lotniczym sił rządowych w prowincji Idlib.

Jego śmierć z punkty widzenia bojowników tego ugrupowania przyszła w najgorszym możliwym momencie. Al-Nusra zdobyła bowiem właśnie kontrolę nad większością północno-zachodniej Syrii, eliminując przede wszystkim umiarkowaną, wspieraną m.in. przez Waszyngton opozycję.

Al-Nusra miała decydować w kolejnych tygodniach o tym, jak będzie wyglądała jej walka; w którym kierunku pójdzie i jak ustosunkuje się do Państwa Islamskiego, które wobec problemów w Iraku mogłoby być może usiąść do rozmów czasowo wstrzymujących walkę między ugrupowaniami.

Cała Syria czeka na konsekwencje

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie uważa, że konsekwencje śmierci Abu Humama będą znane dopiero za kilka tygodni. Front al-Nusra ma niezwykle rozbudowaną strukturę dowodzenia, ale utrata kogoś takiego jak Abu Humam jest dla organizacji i tak niezwykle bolesnym ciosem.

Obserwatorium, którego analiza została zacytowana przez agencję Reutera, zwraca uwagę na to, że czwartkowy nalot odbił się echem w całej Syrii i przywódcy wszystkich bez wyjątku organizacji i grup zbrojnych czekali na zdementowanie lub potwierdzenie śmierci lidera al-Nusry.

Dowództwo islamistów nie wydało na razie żadnego komunikatu, mimo prawie dwóch dni, jakie minęły od śmierci ich lidera. Obserwatorium w Londynie obawia się, że al-Nusra podejmie decyzję o przeprowadzeniu krwawej zemsty na siłach Baszara el-Asada i nadchodząca wiosna w Syrii będzie jeszcze cięższa niż dotychczasowe.

Obserwatorium zwraca też uwagę na to, że islamiści w całej Syrii zastanawiają się nad przyszłością Frontu. Od 27 lutego w kilku nalotach zginęło bowiem siedmiu jej dowódców. O czwartkowy nalot islamiści pierwotnie podejrzewano USA i kraje koalicji walczące z IS w Syrii i Iraku, Waszyngton wydał jednak oświadczenie, w którym zapewnił, że tamtego dnia w tej części Syrii żaden z sojuszników nie dokonywał nalotów.

Państwa arabskie walczące z IS atakują tylko i wyłącznie cele Państwa Islamskiego. Tylko USA okazjonalnie likwidowały w Syrii bojowników al-Nusry, przede wszystkim jednak walcząc z bojownikami kalifatu.

[object Object]
Wielu Syryjczyków wymaga pilnej pomocy humanitarnejReuters
wideo 2/22

Autor: adso\mtom / Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: Reuters TV

Tagi:
Raporty: