Wiele razy gwałcił córkę. Skazany na 1503 lata więzienia


41-letni Rene Lopez z Fresno w Kalifornii (USA) został skazany na 1503 lata więzienia za gwałcenie własnej nastoletniej córki. Robił to przez kilka lat, do 2013 roku. Ogłaszając wyrok, sędzia podkreślił, że mężczyzna stanowi zagrożenie dla społeczeństwa.

O 1503 lata za kratkami dla Lopeza zwróciła się prokurator z Fresno, Nicole Galstan. Sędzia Edward Sarkisian Jr. przychylił się do wniosku, wydając tym samym rekordowy wyrok w historii miejscowego sądu, być może nie tylko jego. Uzasadniając wysokość kary, Sarkisian podkreślił, że Lopez "nadużył zaufania dziecka do ojca, zachowywał się brutalnie i stanowi poważne zagrożenie dla społeczeństwa". Zauważył też, że oskarżony nigdy nie wyraził skruchy, natomiast obwiniał córkę za to, iż "wpędziła go w tarapaty". Lopez - relacjonowały miejscowe media - siedział na sali sądowej w kajdankach, milczący, zdając się nie zauważać córki, która zeznawała, że ojciec ją "przerażał".

"Nie miałam władzy, nie miałam głosu"

- Byłam młoda, nie miałam władzy, nie miałam głosu, byłam bezbronna - mówiła przed sądem ofiara, dziś 23-letnia. Potwierdziła, że ojciec nigdy nie wyraził żalu za ból i cierpienie, jakie jej sprawił. Lopez już we wrześniu został przez ławę przysięgłych uznany za winnego popełnienia 186 przestępstw wykorzystywania seksualnego, w tym dziesiątków gwałtów na nieletniej.

Prokurator ujawniła, że pierwszym, który wykorzystał seksualnie dziewczynę, był "przyjaciel rodziny". Zamiast jednak ująć się za córką - podkreśliła Galstan - ojciec "postanowił zmienić ją w swoją własność i używać do zaspokajania jego seksualnych potrzeb".

"Zrujnował jej nastoletnie życie"

Jak wykazało śledztwo, ofiara była gwałcona dwa do trzech razy w tygodniu, od maja 2009 roku do maja 2013 roku, kiedy to odważyła się wyprowadzić od ojca. Poszczególne incydenty zapisywała w pamiętniku. Nawet gdy się jednak wyprowadziła, mężczyzna nie dawał za wygraną. Próbował nachodzić córkę w nowym domu, nagrywał miłosne piosenki na jej automatyczną sekretarkę. W listopadzie 2013 roku młoda kobieta zdecydowała się zawiadomić policję. Lopez został aresztowany.

- Zrujnował jej nastoletnie życie i sprawił, że sama czuła się winna - tak Galstan tłumaczyła, czemu wystąpiła o ekstremalny wyrok. Ujawniła przy tym, że Lopezowi dwukrotnie zaproponowano niższy wymiar kary w zamian za przyznanie się do winy, ale odrzucił obie oferty.

Skarżył się na "nieuczciwy" proces

Lopez przez cały czas odmawiał zeznań. Napisał jedynie list do sędziego, skarżąc się na "nieuczciwy proces". Córce zarzucił kłamstwo. "To tylko pomówienia" - utrzymywał w liście.

Sędzia nie zgodził się z zarzutem, że proces był nieuczciwy i podkreślił, że zebrane dowody były "przytłaczające". Zdradził też, że kiedy córka zaszła z ojcem w ciążę, ten zapłacił za aborcję.

- Jest pani dzielną młodą kobietą - tymi słowami sędzia zwrócił się do ofiary, której imienia nie ujawniono.

Autor: rzw / Źródło: The Fresno Bee